W ciągu dwóch tygodni znane będzie stanowisko rządu w sprawie 0,5-procentowego odpisu podatkowego na Kościoły. Jak mówi Michał Boni w rozmowie z reporterką RMF FM, do omówienia jest jeszcze przede wszystkim postulat ministra finansów, który chce zabezpieczyć państwową kasę na wypadek, gdyby odpisane sumy były wyższe niż obecnie istniejący Fundusz Kościelny.
Szacuje się, że jeśli utrzyma się kompromis w sprawie odpisu w wysokości 0,5 procent, wpływy Kościołów wyniosą mniej więcej 130-140 milionów złotych rocznie. Wyliczenia lewicy mówią zaś nawet o 220 milionach. To oznaczałoby dla Kościołów i innych związków wyznaniowych spory zysk, bo obecnie dostają z Funduszu Kościelnego nieco ponad 94 miliony złotych rocznie.
Dlatego Jacek Rostowski chce zabezpieczyć budżet państwa. Chodzi o to, żeby w okresie, kiedy obowiązuje procedura nadmiernego deficytu, nawet gdyby te wpływy (z odpisu podatkowego) były większe (niż obecny Fundusz Kościelny), to nie korzystać z tych większych wpływów, a tylko do tej wysokości, jaka w tej chwili istnieje w Funduszu Kościelnym - wyjaśnia naszej reporterce Agnieszce Burzyńskiej Michał Boni.
Minister twierdzi, że ma wstępną zgodę Kościołów na takie rozwiązanie, ale ten punkt zostanie jeszcze omówiony przez cały rząd.
Jeśli w całej sprawie będzie zgoda Rady Ministrów i przedstawicieli Kościołów, to w kwietniu poznamy ostateczny projekt, którym Sejm powinien zająć się jeszcze przed wakacjami.