Po ogłoszeniu danych dotyczących grudniowej inflacji w Niemczech, która wyniosła 8,6 proc., cytowana przez agencję Reutera doradczyni rządu Monika Schnitzer prognozuje, że wzrost cen w kraju przekroczył już maksymalny pułap. Według ekspertki pomogły niższe ceny paliw i lżejsza zima. Stacja Deutsche Welle zwraca też uwagę na ingerencję rządu, które przejął na siebie uregulowanie grudniowych rachunków za gaz i ogrzewanie.
Jeśli nie wydarzy się nic nieprzewidzianego, to faktycznie powinniśmy przekroczyć szczyt inflacji - stwierdziła Monika Schnitzer w wypowiedzi dla Reutera. Inflacja w Niemczech spadła drugi miesiąc z rzędu. W listopadzie wyniosła jeszcze 10 proc. rdr, a w październiku 10,4 proc.
Powodem niższej inflacji była m.in. nadzwyczajna pomoc w grudniu - rząd federalny przejął za ten miesiąc rozliczenia za gaz i ogrzewanie. Ale mimo to energia i żywność nadal były czynnikami napędzającymi ceny w grudniu. Ceny energii wzrosły o 24,4 procent, a ceny żywności o 20,7 proc. - podkreślono w artykule opublikowanym na stronach stacji Deutsche Welle.
Jak powiedział DW ekonomista funduszu LBBW Jens-Oliver Niklasch, nawet jeśli grudniowa stopa inflacji przynosi pewne wytchnienie, ceny pozostają "niedopuszczalnie wysokie", zwłaszcza w sektorze żywności i energii. Choć rosną nadzieje, że Niemcy osiągnęły szczyt inflacji, to - zdaniem Niklascha - dotacje rządowe "nie mogą być stałą odpowiedzią na presję cenową".
Komentując aktualną sytuację ekonomiczną Monika Schnitzer powiedziała, że nie widzi potrzeby, aby Europejski Bank Centralny podnosił stopy procentowe o więcej niż 0,5 punktu proc. Następne posiedzenie EBC w tej sprawie odbędzie się 2 lutego.
Zdaniem Schnitzer, łagodna zima sprawiła, że nieco poprawiły się perspektywy niemieckiej gospodarki.
Federalny Urząd Statystyczny opublikuje w piątek dane na temat produktu krajowego brutto Niemiec za 2022 r. Analitycy ankietowani Reutera spodziewają się ogłoszenia wzrostu PKB na poziomie 1,8 proc. w skali roku.