Katrina grozi nie tylko amerykańskiemu wybrzeżu, ale także światowemu rynkowi ropy naftowej. Ceny surowca na azjatyckich giełdach wzrosły aż do 70 dolarów za baryłkę. Na ceny w Polsce większy wpływ będzie miała jednak decyzja ws. akcyzy.
Z powodu huraganu zamknięto siedem rafinerii oraz wielki morski terminal naftowy. Po raz pierwszy w historii cena ropy na giełdzie w Singapurze przekroczyła psychologiczną granicę 70 dolarów. Oznacza to wzrost o prawie pięć dolarów od zamknięcia notowań przed weekendem.
Podobny kryzys miał miejsce w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku, kiedy to galopujące ceny ropy przyczyniły się do potężnego kryzysu gospodarczego w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii.
Obecny wzrost cen nie jest aż tak groźny dla Polski – uspokajają eksperci. Na razie nie będzie podwyżek cen paliwa, związanych z prognozami cenowymi na giełdach światowych. - Często jest to cena „wirtualna”, to znaczy, że jest to przewidywanie ceny ropy w przyszłości, a wcale nie musi się to ziścić - mówi Dawid Piekarz z PKN Orlen.
Dla cen benzyny i oleju napędowego dużo groźniejsze będzie podwyższenie akcyzy na paliwa, przed czym ostrzegał minister finansów w razie odrzucenia przez posłów prezydenckiego weta w sprawie zwrotu podatku VAT na materiały budowlane. - To najgorszy pomysł, jaki mógł przyjść ministrowi do głowy, bo właśnie ceny paliw decydują o tym, jak działa gospodarka - komentuje Robert Gwiazdowski z Centrum im. Adama Smitha.