Zmiana pogody daje nadzieje na skuteczniejszą walkę z ogniem, ale nie ułatwia strażakom codziennej pracy. Upały zastąpił mróz. Jest nadzieja, że na początku przyszłego tygodnia zakończy się walka z żywiołem.

REKLAMA

Opady deszczu, śniegu, nawet gradu, spadek temperatury poniżej zera – wszystko to znacznie przyspiesza akcję gaśniczą i powstrzymuje rozprzestrzenianie się ognia. Powietrze jest znacznie bardziej wilgotne.

Równocześnie strażacy muszą się zmagać nie tylko z ogniem i zmęczeniem, ale także z przenikliwym zimnem. Jednak silny choć zimny wiatr może miejscami rozniecać ogień na nowo. Akcja jednak nie ustaje. Prognozy pogody zapowiadają bowiem stopniowe ocieplenie i być może powrót silnego, suchego i gorącego wiatru z głębi kontynentu. Dobrze byłoby więc zdążyć uporać się z pożarami zanim to nastąpi.

Do tej pory w Kalifornii pożary objęły obszar większy niż powierzchnia najmniejszego stanu Ameryki.

Jeden z największych pożarów w historii Kalifornii zaczął się kilka tygodni temu od zaprószenia ognia, przez zagubionego w lesie myśliwego. Kilka dni silnych wiatrów wystarczyło, by ogień pochłonął kilkadziesiąt hektarów lasów i spowodował ewakuację kilkuset tysięcy Kalifornijczyków.

06:25