Prawie 30 mieszkańców jednego z bloków w Kędzierzynie Koźlu spędziło noc poza domem. W piątek w ich mieszkaniach pojawił się dym. Tli się izolacja w ścianach nośnych między dwoma blokami. Gaszenie wodą i azotem nie przyniosło rezultatu.

REKLAMA

Dym przedostawał się do mieszkań przez kontakty i kratki wentylacyjne. Część z ewakuowanych mieszkańców noc z soboty na niedzielę spędziło w rodziny, pozostałym prezydent miasta wynajął pokoje w hotelach.

Pożar, z pozoru niegroźny, jest bardzo trudny do ugaszenia. Gdy przez wywiercone otwory strażacy zaczęli wlewać wodę, przedostawała się ona do mieszkań, a izolacja tliła się dalej. Nie pomógł też azot, który tylko na chwilę powstrzymał rozprzestrzenianie się dymu.

Ostatecznie zadecydowano o zakończeniu akcji gaśniczej. Mieszkania zabezpieczono przed kradzieżami, a jutro rano ma zebrać się sztab z nadzorem budowlanym i właścicielem budynku, by opracować plan działania. Okazało się, że ściągnięcie specjalistów w ten świąteczny weekend było niewykonalne.

22:45