Po zwolnieniu redaktora naczelnego i części dziennikarzy z rosyjskiego tygodnika "Itogi", amerykański "Newsweek" zastanawia się nad wycofaniem się ze współpracy z Rosjanami. Ujawnił to w radiu "Echo Moskwy" odwołany szef czasopisma, Siergiej Porchomienko.
Przez ostatnie pięć lat, zespół tygodnika "Newsweek" pomagał w redagowaniu rosyjskiego wydawnictwa. Itogi, zamknięte wczoraj wraz z gazetą "Siegodnia", należą do wydawnictwa Siem Dniej, części imperium medialnego Władimira Gusinskiego. Ostatnio jednak kontrolę nad wydawnictwem przejął kontrolowany przez państwo gazowy koncern Gazprom oraz prywatny biznesmen Dmitrij Biriukow. Razem dysponują oni ponad połową akcji, co umożliwia im zmiany kadrowe. Zmiany w Itogach, zlikwidowanie Siegodni oraz wymuszone roszady w kierownictwie niezależnej stacji telewizyjnej NTV postrzegane są jako tłumienie głosu mediów niechętnych prezydentowi Władimirowi Putinowi. Przedstawiciele Gazpromu zaprzeczają jednak przypuszczeniom jakoby koncern działał na zlecenie Kremla i na jego rozkazy starał się uciszyć niezależne, krytyczne wobec władz media.
Władimir Gusiński, szef rosyjskiego Media Mostu oskarżył wczoraj Zachód że przymyka oko na - jak to określił - "autorytarne zapędy" prezydenta Władimira Putina i uciszanie przez rosyjskie władze niezależnych mediów. Gusiński, który przebywa w Hiszpanii czekając na werdykt w sprawie swej ekstradycji nie ukrywał rozczarowania milczącą postawą Zachodu w sprawie sytuacji wokół telewizji NTV.
foto EPA
09:35