MG Rover zastanawia się nad zakończeniem negocjacji w sprawie inwestycji na Żeraniu i skorzystania z oferty Słowaków lub Węgrów. Dla Daewoo-FSO oznaczałoby to upadłość. To kolejny odcinek serialu pod tytułem: „Inwestycje po Polsku, czyli jak dać się wystrychnąć na dudka w kwestiach motoryzacyjnych i nie tylko”.
Najpierw przegraliśmy z Czechami, z którymi rywalizowaliśmy o nową fabrykę aut małolitrażowych Toyoty i Peugeota. O tę inwestycję zabiegały Radomsko i Dąbrowa Górnicza. Japończycy zdecydowali się jednak na Kolin koło Pragi. Z tej porażki nie umieliśmy wyciągnąć wniosków. W połowie stycznia francuski koncern PSA Peugeot-Citroen zdecydował, że jego nowy zakład powstanie nie w podłódzkim Radomsku lecz w słowackiej Trnawie.
Teraz pojawiły się informacje, że MG Rover zastanawia się nad zakończeniem negocjacji w sprawie inwestycji na Żeraniu i skorzystania z oferty Słowaków lub Węgrów. Dla Daewoo-FSO oznaczałoby to upadłość. Gdyby brytyjska firma wybrała inny kraj, to pomysł powstania New Small Company spaliłby na panewce, a Daewoo- FSO zostałoby pogrzebane. Na ile jest to realna groźba?
Wiceprezes MG Rover Group, Nick Stephenson co prawda uspokaja, ale do końca wątpliwości nie rozwiewa. Przypomina, że ostateczną datą podjęcia decyzji jest 14 luty i przed upływem tego terminu jego firma nie zamierza zrywać rozmów. Stephenson podkreśla jednak, że Polska nie jest jedynym krajem godnym uwagi.
Najpierw czeski Kolin, potem słowacka Trnawa, czy historia się powtórzy? Jak zahamować ucieczkę inwestorów? Reporter RMF Konrad Piasecki rozmawiał o tym z prezesem Państwowej Agencji Inwestycji Zagranicznych, Antonim Styrczulą. Posłuchaj:
Po decyzjach Toyoty i Peugeota, Czechy i Słowacja mają szansę, by stać się centrum motoryzacji w Europie Środkowej. Jeszcze 10 lat temu produkowano tam mniej aut niż w Polsce. Gdy ruszą nowe zakłady Toyoty i Peugeota, to za 3-4 lata w Czechach i na Słowacji będzie można produkować około 1,5 miliona samochodów rocznie. W Polsce w tym czasie: 300-400 tys. aut.
07:00