Były prezes warszawskiej giełdy Ludwik Sobolewski został szefem rumuńskiej poczty. Będzie łączył tę funkcję z prezesurą giełdy w Bukareszcie. Półtora roku temu Sobolewski został w atmosferze skandalu zwolniony z zarządzania stołecznym parkietem.
Ludwik Sobolewski został mianowany szefem rady dyrektorów Posta Romana, czyli rumuńskiej poczty. Ma ją szybko zrestrukturyzować, wprowadzić na giełdę i przypilnować pierwszych chwil na parkiecie. Nominację otrzymał 11 czerwca, ale nie chwalił się tym w Polsce.
To ma być praca tymczasowa, dlatego Ludwik Sobolewski nie rezygnuje z funkcji prezesa giełdy w Bukareszcie.
Wcześniej Ludwik Sobolewski, przez siedem lat - do stycznia 2013 roku, był prezesem warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych.
Stracił tę pracę, kiedy wyszło na jaw, że miał wykorzystywać swoją funkcję by zdobyć od notowanych spółek pieniądze na produkcję filmu z udziałem swojej ówczesnej partnerki - młodej aktorki Anny Szarek.
Minister Skarbu i rada nadzorcza oskarżała go wtedy o skrajnie nieetyczne zachowanie. Sobolewski postawił więc na karierę w Rumunii. Jak widać z sukcesami. W Bukareszcie z sukcesem prowadzi między innymi projekt połączenia jego giełdy, z turecką giełdą w Stambule i chce rywalizować z Warszawą.
Posta Romana to największa pocztowa spóła w Rumunii. Jej większościowym udziałowcem jest państwo. Rada nadzorcza poczty zwolniła ostatnio całe kierownictwo firmy i postawienie jej na nogi powierzyła właśnie Sobolewskiemu.
(abs)