Prezydent Aleksander Kwaśniewski chce aby Trybunał Konstytucyjny zdecydował, czy może wystąpić przed komisją śledczą badającą sprawę Rywina. Tymczasem okazuje się, że TK już cztery lata temu tę sprawę wyjaśnił.

REKLAMA

Zdania w komisji w tej kwestii są podzielone. Część SLD-owska i Tomasz Nałęcz jak zwykle stają po stronie Aleksandra Kwaśniewskiego.

Może warto jest wesprzeć prezydenta w tym pomyśle i poszukać drogi, na której ten spór prawny, konstytucyjny mógłby jednak rozstrzygnąć Trybunał Konstytucyjny - mówi Nałęcz.

W jednym z wywiadów radiowych prezydent stwierdził, że jeśli komisja go wezwie to zwróci się do Trybunału o rozstrzygnięcie, czy konstytucja zezwala mu na składanie zeznań.

Trybunał jednak już cztery lata temu rozstrzygnął tę sprawę. To właśnie Aleksander Kwaśniewski zaskarżył ustawę o komisji śledczej do Trybunału. Sędziowie wówczas uznali, że wszyscy wezwani obywatele muszą się stawiać przed oblicze komisji śledczej.

W Polsce niektórzy obywatele chcieliby być równiejsi, ale my nie chcielibyśmy, aby w Polsce byli równiejsi obywatele i pan prezydent, redaktor naczelny wielkiej gazety i inni wybitni ludzie w Polsce są dla nas równymi pośród równych - deklarował Jan Rokita.

Na razie jednak cała dyskusja to dzielenie skóry na niedźwiedziu, bo komisja nie wezwała jeszcze Kwaśniewskiego na świadka i nie wiadomo, czy przy dominacji posłów koalicji w ogóle to się uda.

13;00