Administracja Baracka Obamy uderza w menedżerów wielkich koncernów. Szykuje pakiet nowych przepisów, które ograniczą ich gigantyczne zarobki, a przynajmniej uzależnią je od wyników finansowych firm.
Ekipa Obamy szykuje cały katalog zmian, które dadzą rządowi większą kontrolę nad tym, co dzieje się na Wall Street i pozwolą w określonych sytuacjach interweniować. Temu nadzorowi mają podlegać w przyszłości także produkty finansowe, które oferowane są klientom, bo dotychczasowe opierały się na zasadach hazardu rodem z Las Vegas, a nie regułach giełdy.
Te zmiany wzbudzają protesty części Amerykanów, którzy uważają, że rząd powinien się trzymać z dala od gospodarki, ale rośnie też grupa tych, którzy mają dość wybryków finansowych. Świadczą o tym tysiące telefonów i maili, które klienci AIG wysyłają do swoich doradców, a także protesty przed biurami firm, a nawet domami prezesów. Ci chowają się teraz za kordonem ochroniarzy i chyba nie cieszą się z przyznanych im premii.