Prawie 6 godzin trwał protest pracowników Fabryki Silników i Sprężarek „Andoria” w małopolskim Andrychowie. Ludzie po raz kolejny w ostatnich miesiącach przerwali pracę, bo firma zalega z wypłatami.
To już drugi w ciągu ostatnich miesięcy tak duży protest pracowników „Andorii”. Zakład przeżywa poważne kłopoty. Powodów jest kilka, m.in. załamanie na rynku motoryzacyjnym oraz coraz niższa opłacalność produkcji. Dzisiejsza „Andoria” nie przypomina już dawnej potęgi produkującej silniki.
Sytuacja jest tym bardziej paradoksalna, gdyż zakład produkuje naprawdę dobry sprzęt, ale nie ma pieniędzy na spłacenie długu w firmach współpracujących. Brakuje ich też na promocję i reklamę.
Rano kilkaset osób odmówiło przystąpienia do pracy. Jak mówi jeden z protestujących ludzie nie mają pieniędzy: Od 2,5 miesiąca nie mamy wypłat. Przez 2 lata nie otrzymywaliśmy premii, dział socjalny nie istnieje - został zlikwidowany.
Czy dzisiejszy strajk przyniósł jakiekolwiek efekty, posłuchaj w relacji reportera RMF Witolda Odrobiny:
Prezes „Andorii” nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. Na razie więc nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle ludzie otrzymają pieniądze.
Pewne jest tylko to, że w związku z restrukturyzacją do końca roku w firmie straci pracę co najmniej 500 osób.
23:40