Główny Urząd Statystyczny poinformował, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w czerwcu wzrosły rok do roku o 2,6 proc. To z kolei wzrost w porównaniu z poprzednim miesiącem o 0,1 proc., bo w maju inflacja wyniosła 2,5 proc.
W piątek Główny Urząd Statystyczny opublikował szybki szacunek wskaźnika cen towarów i usług w czerwcu.
Okazało się, że inflacja w trwającym miesiącu wyniosła 2,6 proc., co jest wzrostem w porównaniu z majem o 0,1 proc.
Ekonomiści prognozują, że czerwiec to ostatni miesiąc, w którym "inflacja będzie się utrzymywać w dopuszczalnym przedziale odchyleń od celu inflacyjnego".
Inflacja może od następnego miesiąca opuścić ten przedział, bo od 1 lipca ma nastąpić częściowe odmrożenie cen nośników energii, takich jak m.in. energia elektryczna czy gaz.
Rachunki za prąd i gaz wzrosną nam o ponad 20 proc. To bardzo mocno uderzy nas po kieszeni, a przede wszystkim podniesie inflację.
Tym bardziej, że energia podrożeje także dla przedsiębiorców i dla samorządów. Oni - w efekcie - też będą musieli podnosić ceny.
Zdaniem ekonomistów musimy szykować się na podniesienie inflacji do 4-6 proc. Dlatego - jak wielokrotnie sygnalizował prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński - w tym roku nie ma szans na obniżkę stóp procentowych, czyli na obniżenie rat kredytów.
Cel inflacyjny Rady Polityki Pieniężnej wynosi 2,5 proc. +/- 1 pkt. proc. Oznacza to, że według RPP inflacja powinna utrzymywać się między 1,5 proc. a 3,5 proc.