Wynagrodzenia rosną szybciej niż się spodziewano. W styczniu przeciętna pensja w sektorze przedsiębiorstw wyniosła 7 768 zł brutto - podał Główny Urząd Statystyczny. GUS przekazał również najnowsze dane o produkcji przemysłowej.
Dane GUS oznaczają, że wynagrodzenia w rok wzrosły średnio o prawie 13 proc. - analitycy spodziewali się 11-procentowych podwyżek. Ale w styczniu mieliśmy na rynku pracy dodatkowy bodziec.
Jak mówił w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Maciejem Sztykielem Jakub Rybacki z Polskiego Instytutu Ekonomicznego, "głównym czynnikiem, który napędzał podwyżki, był wzrost płacy minimalnej". Badania koniunktury wskazują, że liczba przedsiębiorstw, które dobrowolnie planują zwiększenie wynagrodzeń jest obecnie niższa niż jeszcze kwartał temu - powiedział.
Zdaniem eksperta, wynagrodzenia będą dalej rosły, ale już coraz wolniej.
Główny Urząd Statystyczny przekazał również najnowsze informacje o produkcji przemysłowej w Polsce.
Według wstępnych danych wzrost produkcji sprzedanej (w cenach stałych) odnotowano m.in. w naprawie, konserwacji i instalowaniu maszyn i urządzeń - o 32,4 proc., w produkcji pojazdów samochodowych, przyczep i naczep - o 21,0 proc., pozostałego sprzętu transportowego - o 20,4 proc., chemikaliów i wyrobów chemicznych - o 8,0 proc., artykułów spożywczych - o 5,9 proc., papieru i wyrobów z papieru - o 5,6 proc.
Z kolei spadek produkcji sprzedanej przemysłu wystąpił m.in. w produkcji urządzeń elektrycznych - o 26,2 proc., w wydobywaniu węgla kamiennego i węgla brunatnego (lignitu) - o 15,3 proc., w produkcji wyrobów z pozostałych mineralnych surowców niemetalicznych - o 9,2 proc., wyrobów z drewna, korka, słomy i wikliny - o 4,6 proc., komputerów, wyrobów elektronicznych i optycznych - o 4,2 proc.
Kilka dni temu GUS poinformował o wstępnych danych dotyczących inflacji w styczniu.
Wynika z nich, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w styczniu wzrosły rok do roku o 3,9 proc., a w porównaniu z poprzednim miesiącem ceny wzrosły o 0,4 proc.
W grudniu 2023 roku inflacja wyniosła 6,2 proc.
W ubiegłym tygodniu gościem Popołudniowej rozmowy w RMF FM była Marta Petka-Zagajewska, dyrektor Zespołu Analiz Makroekonomicznych PKO BP. Mówiła m.in. o czterodniowym tygodniu pracy i inflacji.
Nie będzie taniej. Tempo, w którym rośnie przeciętny poziom cen, zaczyna się normalizować, to znaczy wracać do takich poziomów, które uznajemy za bezpieczne, zwykłe, typowe - stwierdziła analityczka. Cel, do którego dążymy, to jest 2,5 proc. rdr, więc wciąż jesteśmy powyżej tego poziomu - dodała.
Petka-Zagajewska pytana o to, co będzie dalej bardzo drożało, odpowiadała: To, co najbardziej drożeje i też budzi wciąż duży niepokój nas, ekonomistów, to są ceny usług. One rosną ponad proporcjonalnie mocno, w dużym stopniu odzwierciedlając to, co dzieje się na rynku pracy. Ekonomistka podkreśliła, że w usługach koszty pracy "ważą" dużo więcej niż w przypadku towarów, a ponieważ koszty pracy dynamicznie rosną od ponad dwóch lat, to w efekcie rosną ceny usług.