Maleje szansa na inwestora dla warszawskiej fabryki aut na Żeraniu. Austriacka Magna nie otrzyma rządowej pomocy publicznej - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Ministerstwo Finansów mówi "nie" budżetowemu wsparciu inwestycji, co było jednym z podstawowych warunków ulokowania w Warszawie produkcji samochodów.
Jednak - przyznaje gazeta - koncern postawił srogie warunki: chciał dopłaty gotówką ok. 90 mln zł oraz długiego zwolnienia z podatku dochodowego.
Jak mówi rzeczniczka MF Małgorzata Brzoza, stworzenie na terenie fabryki specjalnej strefy ekonomicznej (SSE), jak chce tego inwestor, byłoby sprzeczne z przepisami. Na takich terenach musi być wysokie bezrobocie, a według GUS w stolicy wynosi ono 3,9 proc. Drugim problem jest to, że strefa miała być powołana dla podwykonawców fabryki, a ci już funkcjonują w katowickiej SSE.
Według Marka Dyżakowskiego z Forum ZZ w FSO bez wsparcia inwestycji maleją szanse na jej ulokowanie na Żeraniu. Magna rozważa dwie inne lokalizacje: w Austrii i na Węgrzech - wylicza.
Dyżakowski żałuje, bo jak twierdzi, budżet szybko odzyskałby nakłady, np. w formie podatku dochodowego od zatrudnionych tam pracowników.
W żerańskiej Fabryce Samochodów Osobowych powstałej w 1951 roku produkowano do tej pory samochody: Warszawa, Syrena, Polski Fiat, Polonez, modele Daewoo Matiza i Lanosa, Tico, Espero, Nubiry Tacumy i Leganzy (niektóre w ilościach śladowych) oraz Chevroleta Aveo. Fabryka miała dwóch inwestorów - Daewoo oraz AvtoZAZ.