Norwegowie kupują alkohol w Szwecji, Szwedzi jeżdżą do Danii, Duńczycy do Niemiec, Polacy na Słowację. Powód - różnica w cenie, a konkretnie w akcyzie. Szwecja, która ze wszystkich państw Unii ma akcyzę największą zaczyna się buntować i domaga się odgórnych decyzji Brukseli w sprawie "procentów".
Rząd w Sztokholmie najbardziej narzeka na utratę dochodów budżetowych ze sprzedaży alkohol. Szwedzi praktycznie przestali kupować u siebie mocne trunki, bo są za drogie. Potwierdza to duński dziennikarz, z którym rozmawiała korespondentka RMF: Teraz widać w Dani szwedzkie samochody z przyczepami. Szwedzi kupują nas piwo całymi kartonami, 100 butelek wina, 10 butelek mocnego alkoholu. Nawet na promie ludzie wypożyczają w czasie podróży wózki, by móc przetransportować zakupiony w Danii alkohol
Finowie jeżdżą w tym samym celu do Estonii. Rządy Szwecji i Finlandii chcą więc, aby cała Unia wprowadziła minimalną stawkę akcyzy na alkohole, co oznaczałoby wzrost cen w większości krajów, także w Polsce. Nasi dyplomaci twierdzą jednak, że możemy spać spokojnie, bo skandynawski pomysł nikomu się nie podoba.