Jest polityczne porozumienie ws. unijnego budżetu na lata 2014-2020 - ogłosili szefowie unijnych instytucji. Budżet musi jeszcze zaakceptować Parlament Europejski. Głosowanie - w przyszłym tygodniu. Jak donosi brukselska korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon, to dobra wiadomość dla Polski, bo nie ma już ryzyka opóźnienia wypłat unijnych pieniędzy dla naszych regionów, szkół, czy młodych bezrobotnych.
A stawka jest wysoka, bowiem Polska ma otrzymać na lata 2014-2020 w sumie 105,8 mld euro, w tym na politykę spójności 72,9 mld euro, a na politykę rolną 28,5 mld euro.
Szef Komisji Europejskiej Jose Barroso podkreślił, że zarówno szef PE Martin Schulz, jak i reprezentująca rządy państw Unii irlandzka prezydencja zgodzili się zrobić krok w kierunku kompromisu budżetowego. To dobre porozumienie dla Europy, jej obywateli i europejskiej gospodarki - mówił Barroso po spotkaniu z Schulzem i premierem Irlandii Endą Kennym.
Będę walczył o poparcie dla tego porozumienia - zapowiedział natomiast szef europarlamentu.
Kilkadziesiąt minut później Polska Agencja Prasowa podała, powołując się na źródła w PE, że szefowie największych grup politycznych w PE poparli porozumienie.
Zgodnie z decyzją tzw. konferencji przewodniczących PE, w przyszłym tygodniu na sesji plenarnej w Strasburgu eurodeputowani będą głosować nad przyjęciem politycznej rezolucji o poparciu dla budżetowego kompromisu. Ze względów proceduralnych głosowanie nad formalną regulacją, czyli ostateczne zatwierdzenie nowego budżetu przez PE, będzie jednak możliwe najwcześniej we wrześniu.
Aby siedmioletni budżet Unii wszedł w życie, musi uzyskać poparcie absolutnej większości członków PE, czyli 378 europosłów. Frakcje chadeków i socjalistów, których liderzy wypowiedzieli się za porozumieniem budżetowym, mają razem 459 europosłów w liczącym 753 członków PE.