Polacy coraz częściej pytają o instalacje LPG do diesla. Mechanicy studzą zapały: to opłacalne, ale przy samochodach z dużymi silnikami i wysokim spalaniem. Na butle z gazem w autach używanych do transportu łakomym okiem patrzą jednak właściciele firm.
Kierowcy, którzy niedawno kupili auta z silnikami diesla mają dziś powody do narzekań. Zawsze jeździłem na benzynie. Dwa lata temu skusiłem się na Diesla, bo wszyscy zachwalali oszczędności. I kilka miesięcy później ceny poszły w górę - mówi Mariusz, właściciel dwulitrowej mazdy.
Podobnie rozczarowanych w Polsce nie brakuje. Nic dziwnego, że coraz więcej firm oferuje instalacje LPG do silników wysokoprężnych, a kierowcy spoglądają na nie z coraz większym zainteresowaniem. Zmusza ich do tego rosnąca cena oleju napędowego, za którego litr trzeba już płacić średnio 5,8 złotych.
Czy przerabianie silników diesla na gaz ma w ogóle sens? Zdaniem mechaników w przypadku małych aut osobowych: nie. Popularne, trzycylindrowe silniki o małych pojemnościach nie wykorzystują bowiem potencjału tkwiącego w tym rozwiązaniu, a koszty założenia instalacji są niewspółmierne do oszczędności. Sprawy mają się inaczej w przypadku silników o większej pojemności skokowej. W większości opłaca się to przy samochodach dużych: transporterach, autach, które robią duże przebiegi, mają duże silniki i wysokie spalanie - mówi Sebastian Rzymski z jednego z zakładów oferujących instalacje LPG w Toruniu.
Jego firma testowała instalację LPG na Volkswagenie Transporterze z silnikiem 1.9 TD. Szacunkowe oszczędności w spalaniu na sto kilometrów wyniosły ok. 15-20 proc. Im dłuższe trasy i większe obciążenie, tym większe spalanie i większe oszczędności - dodaje Rzymski.
Zasada działania instalacji LPG w silniku wysokoprężnym jest nieco inna niż w przypadku silnika benzynowego. W dieslu częściowo ropę zastępuje się gazem. Są spalane dwa paliwa równocześnie, przez co uzyskujemy większy moment obrotowy - wyjaśnia mechanik. Dzięki temu kierowca może oszczędniej operować gazem, uzyskując jednocześnie podobną moc, jak w przypadku jazdy na samym oleju napędowym. Gaz spalony zamiast ropy przekłada się właśnie na oszczędność. W przypadku regularnego kursowania na dłuższych trasach może ona sięgnąć nawet do 30 procent - mówi Sebastian Rzymski. Podaje też przykład wykorzystania LPG w ciężarówce, która pali 40 litrów oleju na 100 kilometrów: w jej przypadku ok. 10 litrów zostanie zastąpionych przez gaz, którego cena jest o połowę niższa, niż ropy.
Niestety, w porównaniu do silników benzynowych koszt założenia instalacji LPG do diesla jest znacznie wyższy. Dlatego na takie rozwiązanie decydują się na razie głównie firmy. Ceny są różne, natomiast w przypadku najdroższych instalacji sięgają nawet 10 tysięcy złotych - przyznaje mechanik. Na cenę składa się wysoki koszt butli gazowej o dużej pojemności (w samochodach ciężarowych nawet ok. 500 litrów) i skomplikowanej aparatury kontrolującej temperaturę silnika i skład podawanej mieszanki.
Niewykluczone jednak, że ceny instalacji LPG do silników diesla za jakiś czas zaczną spadać. Rozwiązanie jest na razie nowością, a sama technologia dopiero stopniowo dopracowywana. Zainteresowanie jednak rośnie i tak, zwłaszcza wśród właścicieli ciężarówek i autobusów - podsumowuje Rzymski.