W kopalniach na Śląsku górnicy szykują się do strajku generalnego. Ale nerwowo robi się także w jedynej rentownej kopalni w Polsce. „Bogdanka” na Lubelszczyźnie zarabia na krajowym węglu, jednak rządowe plany każą spytać: jak długo?
Wszystko jest możliwe, jeżeli nie mieszają politycy – mówi o swoistym sukcesie "Bogdanki" Bogusław Szmuc, przewodniczący związku zawodowego górników. W przypadku lubelskiej kopalni restrukturyzacja ruszyła jeszcze na początku lat 90. Było bardzo ciężko – wspomina Szmuc. W tamtych latach nie mieliśmy żadnego wyboru. Była decyzja albo likwidujemy tą kopalnię albo sami sobie dacie radę. Trzebb było wówczas zwolnić 600 ludzi.
Ale nie ma tego złego. Dziś nikt nie narzeka, kopalnia zarabia i jest dobrze. Ale okazuje się, ze w zaciszach ministerialnych gabinetów zrodził się pomysł włączenia „Bogdanki” do Południowego Koncerny Energetycznego. Docelowo koncern to kilka elektrowni, kilka kulawych kopalni i dochodowa „Bogdanka”.
Lubelscy górnicy boją się, że pieniądze przez nich wypracowane wykorzystane zostaną do gaszenia społecznego niezadowolenia na Śląsku. Boją się, iż wówczas zakład stanąłby w miejscu i nie rozwijałby się.
Na jutro zapowiedziano referendum w sprawie przyszłości "Bogdanki" i jeśli rząd nie zmieni zdania, to już niebawem gorąco będzie także na Lubelszczyźnie.
20:40