Pożar mieszkania w Częstochowie, w którym zginęły 4 osoby, wzniecił sąsiad ofiar – ustalili policjanci. Do tragedii doszło na początku stycznia. Aresztowany już mężczyzna przyznał się do podpalenia.
Podpalacza – jak sam zeznał – obudził w nocy gwizd i dźwięk spłuczki w łazience. To miało go zdenerwować do tego stopnia, że rozlał rozpuszczalnik na wycieraczce sąsiadów, podpalił i uciekł. Był przerażony tym, jak gwałtownie rozprzestrzenia się ogień.
Tak więc jedynym motywem podpalenia prawdopodobnie były odgłosy, jakie miały się wydostawać z sąsiedniego mieszkania.
Podpalacza przebada zapewne biegły psychiatra, bo mężczyzna takie gwizdy i odgłosy miał już wcześniej słyszeć w pracy. Wiadomo,
że aresztowany jest alkoholikiem – leczył się jednak i jak utrzymuje, od roku nie pił alkoholu.Zabójcy grozi dożywocie; minimalna kara to 12 lat.
08:45