10 groszy w trzy dni - o tyle w Katowicach i Gdańsku podrożał litr oleju napędowego. Ma to związek z podniesieniem od początku roku akcyzy. Reporterzy RMF FM monitorowali ceny na stacjach paliw w piątek, czyli jeszcze w starym roku, i dziś. Jak się okazało, nie wszędzie cena diesla wzrosła.
W Krakowie, Olsztynie i Warszawie cena diesla została na tym samym poziomie. W pierwszych dwóch miastach jest najtaniej - odpowiednio 5,55 zł i 5,57 zł. Na drugim biegunie stolica, gdzie litr kosztuje 5,69 zł. Tyle samo płacimy w Katowicach i Szczecinie, gdzie cena wzrosła o 2 grosze. Czwartym najdroższym miastem jest Gdańsk. Tam po podniesieniu opłaty za litr oleju napędowego o 10 gr, dziś płacimy 5,67 złotych.
Niestety, jak zapewniają analitycy rynku paliw, podwyżka dotknie całą Polskę. Cena diesla będzie rosła stopniowo i za kilka tygodni może być wyższa nawet o kilkanaście groszy. To nieuniknione, bo w hurcie metr sześcienny oleju napędowego już podrożał średnio o 70 złotych.
W porównaniu do piątku, bez zmian pozostała cena "95". Najdrożej jest w Warszawie, gdzie litr benzyny kosztuje 5,59 złotego. O dwa grosze taniej jest w Katowicach. W Gdańsku i Krakowie za "95" trzeba zapłacić 5, 47 zł. Najtańszy, z ceną 5,41 gr za litr, jest Olsztyn.
Droższy diesel spowoduje wzrost cen niemal wszystkich towarów. Ekonomiści przewidują, że inflacja wzrośnie teraz o dodatkowe nawet dwie dziesiąte punktu procentowego. Taki będzie skutek podwyższenia akcyzy na olej napędowy o prawie 20 groszy za litr.
To dlatego, że olej napędowy po pierwsze wykorzystywany jest w zakładach przemysłowych, a po drugie w transporcie. Czyli wzrosną ceny wszystkiego co trzeba przewozić: warzyw, pieczywa, ubrań...
Teraz diesel kosztuje średnio 5,59 groszy za litr. W ciągu kilkunastu, kilkudziesięciu dni ma podrożeć właśnie przez wyższą akcyzę. I to nie koniec podwyżek. Jeżeli sytuacja w Iranie będzie się zaogniać, w górę mogą pójść ceny ropy na świecie. Za co znów zapłacą także kierowcy w Polsce.