Deficyt budżetowy będzie większy o 8,6 miliarda złotych, a wydatki będą redukowane na bieżąco – zdecydował wczoraj rząd. Ministerstwo Finansów chciało, by o 7,5 mld obniżyć wydatki. Rząd postanowił jednak, że będą one zmniejszone na bieżąco, bo zmniejszenia dochodów nie da się precyzyjnie oszacować. Teraz projekt trafi do Sejmu.

REKLAMA

Wicepremier zapewnia, że to się wszystkim opłaci: "Gdy słyszę takie opinie, że można zwiększyć deficyt o 17 miliardów i w ten sposób wyeliminować konieczność redukcji wydatków, to uważam, że są to opinie bardzo szkodliwe dla Polski, również na arenie międzynarodowej" - uważa Steinhoff. Z kolei minister finansów zaprzeczył, że poda się do dymisji, jeśli rząd odrzuci jego propozycje. Jarosław Bauc zaproponował by deficyt zwiększyć o osiem miliardów sześćset milionów złotych. "Nie zamierzałem i nie zamierzam składać dymisji" - oświadczył Jarosław Bauc. Chodziło właśnie o pomysł, by brakujące 17 miliardów złotych zdobyć zaciągając publiczny dług czyli zwiększając deficyt budżetowy. W ten sposób rząd uniknąłby decyzji o cięciu wydatków; decyzji wyjątkowo niepopularnej w czasie kampanii wyborczej. Zdaniem ministra finansów i ekspertów gospodarczych takie łatanie budżetowej dziury tylko pogorszyłoby i tak fatalną sytuację.

Ministra Bauca poparł prezes Narodowego Banku Polskiego. Leszek Balcerowicz uważa, że propozycję zwiększenia deficytu budżetowego o 8 miliardów 600 milionów złotych należy taktować jako maksymalną. Jego zdaniem lepszym wyjściem dla rządu byłoby pogłębienie cięć w budżecie. Zwiększenie deficytu powyżej takiej kwoty spowodowałoby wzrost kosztów obsługi długu publicznego i wywierałoby presję na wzrost oprocentowania kredytów dla firm - mówił Balcerowicz.

W oczekiwaniu na decyzję rządu ostro spadła złotówka. W kantorach trzeba było rano zapłacić za dolara nawet 4 złote i 65 groszy. Później złoty ustabilizował się na poziomie 4,50. To w ostatnich dniach rekordowo niski kurs polskiej waluty. "Złotówka osłabia się w tempie niespotykanym od wielu, wielu lat. Złotówka osłabiła się do dolara o prawie pięć procent w ciągu pierwszej godziny handlowania” – ta poranne wydarzenia na rynku walutowym komentował analityk IMG Barings, Mariusz Szczurek. Według niego cena dolara na poziomie 4,5 zł utrzyma się jeśli rząd zdecyduje się na redukcję wydatków: "Gdyby jednak ministrowie nie zgodzili się na obniżki wydatków w swoich resortach, gdyby doszło do dymisji ministra finansów, to dalsze osłabienie byłoby bardzo prawdopodobnie i nie wykluczałbym dalszego osłabienia złotówki, a dolara na poziomie 5 zł" – mówił przed południem. Szczurek. Jerzy Buzek powiedział dziś, że obecny kurs złotego odpowiada jego realnej sile. Premier ma nadzieję, że po ostatnich zawirowaniach kurs naszej waluty ustabilizuje się.

Przypomnijmy: złotówka zaczęła gwałtownie tracić na wartości w miniony piątek, Wśród powodów spadku złotego eksperci wymieniali między innymi niepewną sytuację polskiego budżetu i alarmujące wypowiedzi polityków, wśród nich szczególnie lidera SLD, który miał ostrzegać przed czekającym Polskę poważnym kryzysem gospodarczym.

rys. RMF

17:15