Miały służyć bezpieczeństwu mieszkańców, a nie przyczyniły się do zatrzymania choćby jednego przestępcy - mowa o systemie monitoringu ulic Giżycka na Mazurach. Na system poprzednie władze miasta wydały prawie 100 tys. złotych.
Bezużyteczność monitoringu w Giżycku polega - zdaniem policjantów - na tym, że gdy dyżur pełni jeden funkcjonariusz, nie ma nawet czasu oglądać obrazu z kamer zamontowanych w mieście.
Według nich obraz przekazywany do komendy jest zbyt ogólny: Nie można odczytać np. czy jest kolizja, jaki samochód brał w niej udział. Obraz jest też zbyt ogólny, jeżeli chodzi o identyfikację samych sprawców - mówi jeden z giżyckich funkcjonariuszy.
Na dodatek sprzęt teraz całkowicie przestał działać. Aktualnie jest naprawiany, ale niewiele to zmieni, ponieważ będzie przekazywał dokładnie taki sam obraz, jak wcześniej, czyli mówiąc krótko, dalej będzie bezużyteczny.
Niestety samorządu nie stać na zakup nowego, lepszego systemu.
Posłuchaj relacji reportera RMF Leszka Tekielskiego:
Foto: Archiwum RMF
20:45