Rząd chce na dzisiejszym posiedzeniu odebrać becikowe najbogatszym. Teraz 1000 złotych po urodzeniu dziecka dostaje każdy, niezależnie od dochodów.

REKLAMA

Rząd chce ograniczyć przyznawanie becikowego, dlatego wprowadzony zostanie próg dochodowy. Żeby dostać tysiąc złotych, miesięczna pensja - w przeliczeniu na jednego członka rodziny - nie będzie mogła przekraczać 1922 zł netto, czyli na rękę. Taki projekt przygotowało Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej.

W praktyce wygląda to tak, że dodajemy do siebie pensje rodziców i sumę dzielimy przez liczbę domowników. Jeżeli rodzice mają jedno dziecko, to zarobki dzielimy przez 3. Jeżeli jest dwójka dzieci, to zarobki dzielimy przez cztery. W przypadku, kiedy dochód na jednego członka rodziny nie przekroczy 1922 zł miesięcznie - to można zgłosić się po becikowe. Im więcej dzieci - tym większa szansa na wsparcie. Nowy system promuje także rodziców samotnie wychowujących dzieci. Oni łatwiej zmieszczą się w ustawowym limicie.

Na projekcie Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej budżet zyska około 39 milionów złotych. Tak przynajmniej wynika z szacunków. Ekonomiści zwracają jednak uwagę, że niektórzy rodzice mogą się fikcyjnie rozwodzić, by zwiększyć swoje szanse na becikowe. Tak samo jak teraz zwiększają swoje szanse na miejsce w przedszkolu.

Na co wystarcza tysiąc złotych?

Większość klientów wydaje pieniądze, które otrzyma od państwa, na wózek lub fotelik samochodowy. Często jednak tysiąc złotych nie wystarcza. Część osób decyduje się przeznaczyć pieniądze na pozostałe akcesoria, na przykład łóżeczko, materac, przewijak i ubranka. Wtedy jednak oczywiście zabraknie na wózek. Tysiąc złotych to miły prezent, ale na całą wyprawkę na pewno nie wystarczy.