Niemiecki Federalny Urząd Kryminalny korzystał z usług Jeremiasza B., ps. Baranina - podaje tygodnik "Der Spiegel". Przebywający od ponad roku w austriackim więzieniu Polak podejrzewany jest między innymi o zlecenie zabójstwa byłego ministra sportu Jacka Dębskiego. Tymczasem w Wiedniu „poleciały już głowy” trzech policjantów oskarżanych o współpracę z Jeremiaszem B.
Jeremiasz B. był informatorem niemieckiego Federalnego Urzędu Kryminalnego w latach 1995-97, oraz w roku 1999. Zdaniem "Der Spiegel", gangster zdradzał służbom kryminalnym nazwiska członków mafii pruszkowskiej i wołomińskiej.
Dzięki tym informacjom niemiecka policja wykryła na terenie Berlina tajny magazyn, gdzie przechowywano pochodzące z przemytu papierosy i alkohol o wartości 1,6 mln marek. Za swoje rewelacyjne informacje, "Baranina" miał otrzymać ponad 25 tys. euro.
Dzięki "Baraninie" rozbito także siatkę handlarzy narkotyków w Madrycie i Frankfurcie.
Współpraca zakończyła się, gdy BKA zorientował się, że Jeremiasz B. nie udziela pełnych informacji. W 1999 roku, BKA przed współpracą z „Baraniną” ostrzegli także niemieccy celnicy. Informowali, że może być on zamieszany w masakrę w warszawskiej restauracji "Gama", gdzie zastrzelono 5 gangsterów.
"Der Spiegel" podkreśla, że współpraca "Baraniny" z BKA może stać się największym skandalem politycznym w Europie.
Tymczasem w Wiedniu za przestępczą współpracę z Jeremiaszem B. na kary więzienia skazano funkcjonariuszy austriackiej tajnej policji kryminalnej, Zamiast ścigać „Baraninę”, trzej wysocy funkcjonariusze chronili go i donosili jakie czynności podejmuje przeciwko niemu policja.
Foto: Materiały policji
21:05