W Austrii od rana trwa już druga w ciągu tygodnia wielka fala protestów przeciwko reformie emerytalnej. Jeśli wejdzie w życie sposób ich obliczania, to Austriacy mogą stracić nawet do 30 procent obecnej wysokości emerytur, a niektórzy będą musieli pracować do 75. roku życia.
Od rana strajkują nauczyciele szkół podstawowych, ale także zawodowych, średnich i wyższych. Ponad milion uczniów i studentów nie ma zajęć. Jedynie egzaminy dyplomowe i egzaminy dojrzałości odbywają się zgodnie z planem.
Na popołudnie i wieczór zapowiadana jest w Wiedniu demonstracja, jakiej nie było tam od lat. W drodze do stolicy są specjalne pociągi i autobusy z całej Austrii. Organizatorzy – związki zawodowe – spodziewają się 200 tysięcy uczestników. Pierwsi już w południe przybyli do Wiednia.
Na razie jest spokojnie i nie dochodzi do żadnych ekscesów. W całym mieście jest jednak dużo policji. Kolej i komunikacja nie strajkują jak przed tygodniem, ale radio i telewizja ostrzegają, że po Wiedniu będzie się można poruszać tylko metrem.
Także Francja została całkowicie sparaliżowana przez strajk generalny w proteście przeciwko reformie świadczeń emerytalnych. Stoją pociągi i autobusy, samoloty nie wzbijają się w powietrze, zamknięto szkoły, a stoiska z codziennymi gazetami świecą pustkami.
Foto Tadeusz Wojciechowski RMF Wiedeń
15:40