Narodowy Fundusz Zdrowia chce pozbawić niepełnosprawnych możliwości wyboru firmy, w której kupowaliby protezę, czy wózek inwalidzki. To urzędnicy Funduszu mają wskazywać jedynych producentów sprzętu ortopedycznego, czy rehabilitacyjnego.

REKLAMA

Przedstawiciele środowisk niepełnosprawnych uważają, że to chory pomysł. Dlaczego nie można wprowadzić powszechnie reguł, które sprawdzają się w Małopolsce, na Śląsku czy w Świętokrzyskim, czyli tzw. systemu otwartego, gdzie to niepełnosprawni decydują z jakiego sprzętu chcą skorzystać?

Fundusz sprawuje tam jedynie pieczę nad pieniędzmi. Efekt jest taki, że pacjenci nie czekają w kolejkach. Dla przykładu aparaty słuchowe dostają „z marszu”, podczas gdy w innych regionach muszą na nie oczekiwać nawet przez 8 miesięcy.

Co proponuje Fundusz? System, w którym nadrzędną sprawą jest urzędnik NFZ, który nie decyduje merytorycznie o tym, żeby stworzyć system przyjazny dla osoby niepełnosprawnej, a decyduje o tym, jak podzielić ten tort - mówi Józef Góralczyk, wiceszef Polskiego Towarzystwa Walki z Kalectwem. Stwarza to doskonałe warunki dla rozkwitu korupcji – dodaje.

Niepełnosprawni chcą mieć możliwość wyboru. Dlatego są w stanie pokonać pewną niedogodność, a mianowicie konieczność samodzielnego zdobycia zaświadczenia, że Fundusz pokryje koszty zamówionego sprzętu. Chcą jednak sami decydować co jest dla nich najlepsze w i tak już dostatecznie skomplikowanym życiu.

23:50