14 lipca to kolejny dzień osłabienia polskiego złotego. Zagraniczne waluty systematycznie drożeją, pogłębiając spadek wartości naszej waluty.
Euro przed godz.8 kosztowało 4,84 zł, dolar - 4,82 zł, frank szwajcarski - 4,91 zł a brytyjski funt - 5,71 zł.
Polski złoty ma się źle z powodu wojny na wschodzie, z powodu nadchodzącej na świecie recesji i po części z powodu chaosu komunikacyjnego Narodowego Banku Polskiego.
Niestety nasza waluta jeszcze długo pozostanie słaba. Raczej kilka miesięcy - to wszystko zależy od tego, kiedy euro odbije i będzie się umacniać w stosunku do dolara - tak w RMF FM przewidywał wczoraj były szef Narodowego Banku Polskiego Marek Belka.
W związku z sytuacją na rynkach Polacy szukają "bezpiecznej" przystani dla swoich oszczędności.
Padł rekord kupowania obligacji. W czerwcu zainwestowaliśmy w nie ponad 14 mld zł. To ewenement, bo zazwyczaj miesięcznie na obligacje wydawaliśmy 2-3 miliardy.
Polacy kupują zwłaszcza o obligacje antyinflacyjne, które dają zysk albo na poziomie inflacji albo podstawowej stopy procentowej.