Zerowy VAT na żywność nie zostanie przedłużony po 31 marca. Jednoznaczny komunikat w tej sprawie opublikował resort finansów.
Resort finansów wyjaśnia, że decyzję podjęto "w związku z najnowszymi odczytami inflacji oraz prognozami dynamiki cen podstawowych produktów spożywczych".
Jak przypomina ministerstwo, zerowy VAT na podstawowe produkty spożywcze wprowadzono 1 lutego 2022 r. przy odczycie inflacji za styczeń 2022 roku na poziomie 9,2 proc. (r/r). Zerowa stawka VAT objęła podstawowe produkty spożywcze: owoce, warzywa, mięso, nabiał i produkty ze zbóż.
Rozporządzenie przedłużające stosowanie do 31 marca 2024 r. obniżonych stawek VAT dla określonych towarów i usług, w tym utrzymanie zerowej stawki VAT na podstawowe produkty żywnościowe, podpisał w grudniu 2023 r. ówczesny minister finansów Andrzej Kosztowniak. Szacowano wtedy, że to koszt dla budżetu na poziomie ok. 2,7 mld zł.
Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że utrzymywanie zerowej stawki VAT na żywność w trakcie trwania wysokiej inflacji "było jak najbardziej uzasadnione".
Była potrzeba obniżenia (VAT) - słuszna - i my ją kontynuowaliśmy. W momencie spadku inflacji powraca VAT do tej niższej stawki, którą wprowadzaliśmy kilkanaście lat temu - wskazał lider Polskiego Stronnictwa Ludowego. Przypomniał, że obniżona 5-proc. stawka podatku VAT na podstawowe produkty spożywcze została wprowadzona podczas rządów pierwszej koalicji PO-PSL w latach 2007-2011.
Decyzja resortu finansów nie jest zaskoczeniem. Moja rekomendacja jest taka, aby wrócić do 5 proc. stawki VAT na żywność. Możemy wrócić do stawki zerowej w każdej chwili - powiedział w zeszłym tygodniu premier Donald Tusk. Sytuacja - jeśli idzie o ceny żywności - jest zaskakująco optymistyczna, z różnych powodów notujemy rekordowo niskie ceny niektórych produktów - tłumaczył.
Podwyżka VAT na żywność do poziomu 5 proc. oznacza według nas podwyższenie inflacji o 0,9 proc. - wyliczał prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński.
To jest dobry czas, żeby wrócić do tej normalnej stawki. Budżet potrzebuje dodatkowych dochodów, a jednocześnie ceny żywności w ostatnim czasie rosną dosyć wolno, wolniej od oczekiwań, więc podwyżka nie będzie tak bardzo odczuwalna dla konsumentów - powiedział PAP główny ekonomista ING Banku Śląskiego Rafał Benecki, odnosząc się do decyzji resortu finansów.
Jego zdaniem przełożenie się tego ruchu na inflację powinno być "dosyć ograniczone". To przełożenie jest mniejsze niż 1:1, ponieważ warunki popytowe są gorsze niż rok czy pół roku temu, co ogranicza firmom możliwości przerzucania pełnych kosztów na klienta - powiedział ekspert. Wskazał, że obecnie "mamy słaby popyt na żywność, a z rynku zniknęło kilkaset tysięcy konsumentów, czyli migrantów z Ukrainy, którzy wyjeżdżali w ciągu ostatnich miesięcy".
Główny ekonomista Santander Bank Polska Piotr Bielski ocenił, że wpływ zwiększonej stawki VAT na inflację zostanie rozłożony w czasie i będzie w pełni odczuwalny dopiero po kilku miesiącach.
Czynnikiem hamującym wzrost cen w sklepach może okazać się ostra konkurencja między sieciami handlowymi, które prowadzą wojny cenowe. Prawdopodobnie dzięki temu podwyższenie VAT na żywność będzie mniej odczuwalne - zaznaczył.
W opinii Bielskiego decyzja o nieprzedłużaniu obowiązywania zerowej stawki VAT na żywność została wprowadzona w najlepszym momencie. Ekspert zauważył, że ceny żywności spadają i nie są to tylko obniżki sezonowe, ale wpływają na to niskie ceny na świecie.
Dzięki wzrostowi poziomu wynagrodzeń i transferów socjalnych przeciętny konsument dysponuje też większym dochodem niż rok i dwa lata temu. Większa zasobność portfeli Polaków oznacza, że podwyżka VAT na żywność może być łatwiej zaabsorbowana - podkreślił ekonomista.
Ekonomista prof. Witold Orłowski przekonywał niedawno w Radiu RMF24, że dobry moment na rezygnację z zerowego VAT-u był już latem 2023 r., kiedy ceny żywności na świecie zdecydowanie spadały. Zbliżały się wybory. Ostatnia rzecz, którą poprzedni rząd był gotów zrobić, to pozwolić na wzrost inflacji - mówił prof. Orłowski.
Nigdy nie jest dobry moment na to, żeby przywracać wyższe stawki VAT, bo zawsze to będzie bolesne, czy uwalniać ceny energii. Wiadomo, że w którymś momencie musi to być robione - tłumaczył gość Radia RMF24.