Do naszego kraju do pracy zaczyna przyjeżdżać coraz więcej imigrantów. Dominują Ukraińcy, Białorusini i Rosjanie - pisze "Rzeczpospolita". Rząd rozważa nawet umowę z Kijowem dotyczącą robót sezonowych.
Ale liczba przybyszów z bogatych krajów zachodniej Europy też rośnie. W minionym roku o prawo do dłuższego pobytu w Polsce wystąpiło wraz z rodzinami 35 tys. cudzoziemców, głównie z krajów Unii Europejskiej. Ocenia się, że drugie tyle osiedliło się w naszym kraju bez zezwolenia, wykorzystując zniesienie wiz.
W opinii Jana Węgrzyna - dyrektora generalnego Urzędu ds. Repatriacji i Cudzoziemców - do Polski przyjechało na dłużej ok. 250 tys. Ukraińców, a także wielu obywateli innych krajów byłego ZSRR. Łączna liczba obcokrajowców, którzy przyjechali w celach zarobkowych, wyniosła - wraz z rodzinami - ok. 320 tys. osób.
Rola Ukraińców w naszej gospodarce staje się na tyle ważna, że - jak nieoficjalnie dowiedziała się "Rzeczpospolita" - rząd szykuje umowę z Kijowem o robotach sezonowych. Ok. 250 tys. Ukraińców rocznie mogłoby liczyć na pracę przede wszystkim na budowach oraz w gospodarstwach rolnych. Rząd rozważa także zalegalizowanie pracy ukraińskich opiekunek: nie musiałyby płacić podatków, gdyby poza wyżywieniem i mieszkaniem ich zapłata była relatywnie niewielka.