Za krwawe zamieszki w Egipcie mogą zapłacić polscy kierowcy. Po ostatnich starciach, w których zginęło ponad 600 osób, cena ropy naftowej na światowych rynkach wyraźnie wzrosła. W najbliższych tygodniach przełoży się to na wyższe ceny paliw na stacjach.
Cena ropy na giełdzie w Nowym Jorku szybko wzrosła z - i tak już wysokiego - poziomu 102 dolarów za baryłkę do ponad 107 dolarów. To sprawi, że ceny paliw będą wyższe między innymi na stacjach w Polsce.
Benzyna 95 kosztuje teraz średnio 5,59 zł za litr, a olej napędowy 5,57 zł. Do końca miesiąca te ceny mogą wzrosnąć o 10, a nawet kilkanaście groszy. Na razie ratuje nas taniejący dolar, w którym ropa jest kupowana, ale to wkrótce może się zmienić.
Egipt jest ważny dla rynku ropy, bo zarządza Kanałem Sueskim, przez który ten surowiec jest transportowany. Dziennie Kanałem przepływają tankowce z 2,5 mln baryłek ropy. To 2,7 procent światowych dostaw. Poza tym istnieje obawa, że wojna domowa w Egipcie rozleje się na sąsiednie, bardzo roponośne kraje.