Ostatnie wahania cen ropy mają podłoże polityczne, a nie rynkowe. Teraz pakt naftowy Rosji i Arabii Saudyjskiej, który podbił notowania surowca, ma ostrze geopolityczne i zdaniem ekonomistów może wpłynąć na globalną gospodarkę i jej system finansowy - podaje Bloomberg.
Niedawne wzrosty cen ropy, które w dużym stopniu są efektem polityki Arabii Saudyjskiej i Rosji, mają istotny wpływ na światową gospodarkę; nie są też wynikiem sił popytu i podaży na światowych rynkach - wyjaśnia amerykańska agencja.
Saudyjskie królestwo zaczyna prowadzić "bardziej agresywną politykę na świecie", czuje się bowiem znacznie pewniej odkąd zawarło alians z Rosją, a na wschodzie otworzyły się nowe rynki dla arabskiej ropy - pisze Bloomberg.
Porozumienie Rijadu i Moskwy jest tym, co ekonomiści nazywają zewnętrznym wobec sił rynkowych czynnikiem, mogącym doprowadzić do wstrząsów w światowej gospodarce i systemie finansowym - relacjonuje agencja.
Ograniczenie produkcji ropy, na które zdecydowali się Saudyjczycy i Rosjanie, podbija jej ceny; według Bloomberga arabski surowiec osiągnął w środę w Europie cenę 98,47 dol. za baryłkę. W ostatnich 40 latach ropa, zwana Arab Light, kosztowała ponad 100 dol. tylko kilka razy, w tym w 2022 roku, po agresji Rosji na Ukrainę.
Polityka Arabii Saudyjskiej dotycząca podaży surowca ma ogromne znaczenie, ponieważ produkuje ona blisko jedną na 10 baryłek ropy sprzedawanej na całym świecie. Strategia cenowa Rijadu nasila globalną presję inflacyjną, co może zmusić banki centralne do utrzymywania przez dłuższy czas stóp procentowych na wysokim poziomie.
Tymczasem Rosja - jak podał w ubiegłym tygodniu "Economist" - stawia na wysokie ceny ropy, by finansować swoją wojnę przeciwko Ukrainie. Sankcje ograniczają ilość surowca, który Moskwa może eksportować, więc Kreml liczy na to, że wzrost cen wyrówna te straty. A zatem wraz z Arabią Saudyjską Rosja obniżyła produkcję surowca, co podbiło jego ceny.
Waszyngton naciskał na OPEC+, a zwłaszcza na saudyjskie królestwo, które jest jego nieformalnym liderem, by nie doprowadzały do wzrostów cen ropy. Amerykańska administracja ocenia, iż Rosja używa surowców energetycznych jako broni i usiłuje doprowadzić do kryzysu w Europie.
"Wall Street Journal" ocenił w ubiegłym roku, gdy stało się oczywiste, Moskwa i Rijad grają na podbicie cen ropy, że energetyczne partnerstwo między Arabią Saudyjską a Rosją "zmienia porządek międzynarodowy, jaki nastał po II wojnie światowej".
Arabia Saudyjska postawiła na współpracę z Rosją, gdy zawiązał się OPEC+, a relacje między tymi krajami pogłębiły się dzięki bliskim stosunkom Władimirem Putina z de facto przywódcą królestwa, następcą tronu księciem Muhammadem ibn Salmanem.
OPEC+ obejmuje kraje należące wcześniej do kartelu oraz 10 innych państw produkujących ropę, którym przewodzi Rosja.
"OPEC+ był projektem geopolitycznym w takim samym stopniu, jak projektem ekonomicznym" - oceniła ekspertka waszyngtońskiego Instytutu Międzynarodowych Finansów (IIF) Elina Ribakova w rozmowie z "WSJ".