Polscy producenci gier przeżywają okres szybkiego rozwoju – ich wyceny szybują, a pandemia tylko pomaga; wartość akcji producentów gier notowanych na warszawskiej giełdzie, po krótkookresowym spadku zaraz na początku epidemii, mocno odbiła - informuje w czwartek "Rzeczpospolita".
Gazeta zwraca uwagę, że wart niemal 600 mln dol. polski rynek elektronicznej rozrywki "pędzi jak szalony".
"W sumie w ciągu roku wartość indeksu WIG.Games skoczyła aż o ponad 100 proc., a kapitalizacja pięciu największych studiów (CD Projekt, Ten Square Games, PlayWay, 11 bit studios oraz CI Games) od stycznia br. wzrosła o 45 proc., do poziomu 45,7 mld zł. Nic dziwnego, że na GPW praktycznie co miesiąc debiutują nowe spółki z tej branży. Wystarczy powiedzieć, że na głównym parkiecie i na alternatywnym rynku NewConnect jeszcze w czerwcu notowanych było nieco ponad 30 spółek z tej branży, ale do końca roku ta liczba ma wzrosnąć do ponad pół setki" - pisze dziennik.
Według "Rzeczpospolitej" już dziś nasz kraj zalicza się do grona wiodących rynków na świecie pod względem liczebności producentów gier wideo obecnych na giełdzie, a wyprzedza nas w tym rankingu tylko Japonia.
Gazeta zauważa, że rynek gamingowy dojrzał i przestał być postrzegany jako rozrywka dla dzieci, a obecnie kluczowi klienci to dorośli, którzy często są graczami już od dziecka, co pozwala oczekiwać, że hossa długo się utrzyma, bo według danych Intela już 15 proc. polskich graczy to osoby 55+.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: "Grająca babcia" - ma 90 lat i tysiące fanów. Trafiła właśnie do Księgi Rekordów Guinnessa