Hydrobudowa Polska i PBG podjęły uchwały o upadłości. Te dwie firmy budowały między innymi Stadion Narodowy w Warszawie, stadiony w Gdańsku i Poznaniu oraz odcinki autostrad A1 i A4. Po ich upadku na bruk trafi najprawdopodobniej 7,5 tys. pracowników.
Zarząd spółki, po kilku tygodniach zaprzeczania, przyznał w poniedziałek, że nie jest w stanie płacić podwykonawcom. Spółkę dobiły szybko rosnące koszty materiałów budowlanych i zbyt niskie ceny zapisane w kontraktach. Uchwały o złożeniu wniosku o ogłoszenie upadłości układowej podjęły zarządy Hydrobudowy i grupy PBG, do której należy spółka. PBG poinformowało w komunikacie prasowym, że powodem złożenia wniosku są problemy finansowe przy realizacji kontraktów drogowych i brak całkowitego rozliczenia robót na kontrakcie dotyczącym budowy Stadionu Narodowego.
PBG poinformowało też, że będzie dążyć do spłaty znaczącej większości swoich zobowiązań m.in. dzięki pozyskaniu środków z obligacji. Kurs PBG spadł w poniedziałek o godzinie 13.30 o ponad 13 proc., po tym, jak spółka podała informację o podjęciu przez zarząd uchwały w sprawie złożenia wniosku o upadłość. O godzinie 13.30 kurs akcji PBG wynosił 14,6 złotego, natomiast kurs akcji zależnej Hydrobudowy w tym samym czasie spadł o ponad 10 proc. i wynosił 0,34 zł.
Upadłość Hydrobudowy nie spowoduje wstrzymania budowy olbrzymich zbiorników w gazoporcie w Świnoujściu - uspokaja rzecznik firmy. W najgorszym przypadku wszystkie kontrakty z budowy gazoportu przejmą firmy należące do międzynarodowego konsorcjum GRI, dla którego Hydrobudowa pracuje jako podwykonawca - wyjaśnia.
Hydrobudowa i PBG doszły do upadłości w ten sam sposób. Spółki stały się ofiarami własnej ambicji i braku wyobraźni urzędników. Obie popełniły ten sam błąd. Wystartowały w prestiżowych przetargach oferując bardzo niskie ceny. To byłaby nawet dobra taktyka, gdyby nie kryzys. W ostatnich latach ceny materiałów budowlanych wystrzeliły. To zdemolowało finanse spółek i rozpoczęło powolny proces upadania. Firmy zaczęły mieć opóźnienia, przestały także płacić podwykonawcom. W efekcie podjęły uchwały o upadłości. Poszkodowani podwykonawcy żądają teraz gwarancji płatności od bankrutujących firm. Jeżeli ich nie dostaną, to we wtorek mają zablokować Stadion Narodowy w Warszawie. Narodowe Centrum Sportu podało jednak, że żaden z podwykonawców nie zagroził blokadą obiektu.
Po informacji o upadłości spółek odpowiedzialnych za budowę autostrady A1 między Toruniem a Włocławkiem podwykonawcy przyznają, że jest to dla nich wiadomość w jakimś sensie wyczekiwana. Zwodzono nas w nieskończoność, teraz przynajmniej wiemy, na czym stoimy - mówi reporterowi RMF FM mężczyzna, który na pieniądze czeka od niemal roku.
Kilkudziesięciu podwykonawców liczy na to, że wraz z upadłością Hydrobudowy wyegzekwują przynajmniej część długu. Przyznają jednak, że szanse na to są znikome. Bydgoski oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad na razie ucina sprawę komentarzem, że dopóki nie wpłynie oficjalna informacja o upadłości spółek, budowa przebiega normalnie. Na pytanie o plan "B", urzędnicy odpowiadają naszemu dziennikarzowi enigmatycznie: "proszę zadzwonić za kilka dni."