Do Twojego portfela trafiły podejrzane pieniądze, prosto z drukarni? To nie fałszywki, od dziś w Polsce wchodzą do obiegu nowe banknoty, lepiej zabezpieczone przed fałszerzami. Będą stopniowo zastępować dotychczasowe. Stare zachowują ważność.
Narodowy Bank Polski wprowadza do obiegu wszystkie nominały oprócz dwusetki. Szata graficzna pozostaje niezmieniona. Na dziesiątce nadal pozostanie Mieszko I, z dwudziestki patrzyć będzie w dal Bolesław Chrobry, z pięćdziesiątki spoglądać będzie wciąż Kazimierz Wielki, a na setce królować będzie dalej Władysław Jagiełło.
Zmiany dotyczą głównie znaku wodnego, symboli korony i kolorów niektórych elementów.
Wzbogacono znak wodny. Jest teraz lepiej widoczny, jaśniejszy i ma więcej elementów. Oprócz władcy na znaku wodnym jest również nominał.
Korony w owalu w prawym górnym rogu złożone są z dwóch obrazów, z których każdy nadrukowany jest po innej stronie banknotu. Dopiero razem uzupełniają się i tworzą symbol.
Rozeta na stuzłotówce i królewska litera "K" na pięćdziesięciozłotówce zmieniają kolor.
Na banknotach pojawiły się przebiegające pionowo pasy opalizujące, a w prawym dolnym rogu lepiej widoczny jest efekt kątowy. Ponadto na pięćdziesiątkach i setkach pojawiają się kropki.
Oprócz tego na banknotach zmienił się podpis. Zamiast Hanny Gronkiewicz-Waltz podpisał się obecny prezes NBP Marek Belka.
To pierwsza modernizacja polskich banknotów od czasu denominacji, w 1995 roku. Nasze pieniądze są stosunkowo rzadko podrabiane. Ocenia się, że na milion banknotów w biegu osiem jest fałszywych.
W ostatnich latach szereg krajów wymieniało swoje pieniądze. Dotyczy to m.in. dolarów. Jesienią zeszłego roku pojawiła się w obiegu nowa studolarówka. Nadal widnieje na niej portret Benjamina Franklina, ale dodatkowo pojawił się trójwymiarowe: pionowy pasek i liczba 100, które są wszyte w pieniądze, a nie nadrukowane na wierzchu. Studolarówka jest prawdopodobnie najczęściej podrabianym banknotem świata. Na milion w obiegu, prawie sto jest fałszywych.
