Dwa dni temu wicewojewoda zachodniopomorski jednym pismem przekreślił możliwość zażegnania konfliktu między protestującymi na Odrze a nowym zarządem Odrytrans. Dziś próbuje wszystko naprawić.
W poniedziałek Jan Sylwestrzak w piśmie do zarządu Odratrans zażądał, jak najszybszego odblokowania Odry. Wyraźnie zasugerował, że w tym celu należy albo wręczyć protestującym marynarzom wypowiedzenia umów dzierżawy barek, albo użyć siły policji. Pismo wicewojewody sprawiło, że nowi właściciele Odratras nie pojawili się na umówionym spotkaniu z protestującymi. Tym samym zerwano dotychczas prowadzone negocjacje.
Teraz jednak Jan Sylwestrzak zamienił się w dobrego wujka protestujących marynarzy, całą sprawę nazywając nieporozumieniem. Co więcej, nie dopuszcza już do świadomości, że protest na Odrze mógłby zostać rozwiązany siłą. Nie chce też słyszeć, że nowy zarząd wręczał protestującym wypowiedzenia dzierżawy barek. To była tylko luźna sugestia, a nie nakaz - mówił dziś reporterowi RMF Sylwestrzak.
Tyle tylko że nowy właściciel Odratrans potraktował bardzo poważnie tę sugestię i wręczając wypowiedzenia, tłumaczył, że jest to w zgodzie z pisemnym nakazem wicewojewody.
4 przywódców protestu już otrzymało wypowiedzenia. Jan Sylwestrzak jest tym oburzony. To dowodzi złej woli, którą podejrzewaliśmy, a teraz stała się faktem. Dlatego wicewojewoda zażądał od nowych właścicieli wycofania wręczonych wypowiedzeń.
Jutro w tej sprawie we Wrocławiu mają się odbyć rozmowy. W rolę mediatora wcieli się wicewojewoda dolnośląski. Protestujący obiecują, że jeśli wypowiedzenia zostaną cofnięte, to Odra zostanie odblokowana i negocjacje z nowym właścicielem będą kontynuowane.
18:00