Były dyrektor Międzynarodowego Funduszu Walutowego Desmond Lachman przestrzega przed wybuchem światowego kryzysu gospodarczego i finansowego. W jego ocenie widoczne są już wyraźne przesłanki wskazujące, że światowa gospodarka już w połowie przyszłego roku może doznać potężnego wstrząsu.
Zapowiedzi kryzysu - wskazuje Desmond Lachman w publikacje w portalu The Hill - dostrzec już można w gospodarkach Stanów Zjednoczonych, Chin i Europy.
"W połączeniu z ponownymi napięciami geopolitycznymi na Bliskim Wschodzie, zwiększa to szanse na pełnowymiarowy światowy kryzys gospodarczy i finansowy w połowie przyszłego roku" - zaznacza Lachman, były dyrektor w MFW oraz główny strateg dla rynków wschodzących w Salomon Smith Barney.
Za bardzo niepokojący sygnał uderzający w nadzieje na ożywienie gospodarcze w Stanach Zjednoczonych i na świecie uznaje Lachman wzrost oprocentowania amerykańskich obligacji skarbowych, jak pisze - "kluczowej stopy procentowej w światowej gospodarce". Rentowność 10-letnich obligacji skarbowych USA wzrosła do najwyższego poziomu od 16 lat.
"Stało się tak w odpowiedzi na ostrzeżenia Rezerwy Federalnej (banku centralnego USA - przyp. red.), że stopy procentowe pozostaną na wysokim poziomie przez dłuższy czas, aby powstrzymać inflację, a także na rosnące obawy rynku o to, jak rząd Stanów Zjednoczonych sfinansuje swój deficyt budżetowy, wynoszący 8 proc. produktu krajowego brutto" - wyjaśnia Lachman.
Wysoki poziom stóp procentowych wywindował oprocentowanie 30-letnich kredytów hipotecznych oraz zwiększył koszty zakupu samochodów. Lachman przewiduje, że niebawem zahamują sprzedaż domów i aut, a to wszystko "w czasie, gdy większość gospodarstw domowych w USA wyczerpała swoje oszczędności związane z pandemią, a rząd stoi w obliczu kolejnego zamknięcia".
Na widnokręgu jest już groźba zastoju na rynku nieruchomości komercyjnych (skutki przejścia na pracę zdalną w czasie pandemii koronawirusa), a w tej branży niebawem wymagalna stanie się spłata ponad 500 mld dolarów kredytów.
Przy wysokim oprocentowaniu amerykańskich obligacji skarbowych widmo niewypłacalności i upadku dotyka amerykańskiego systemu bankowego, a zwłaszcza kolejnych banków regionalnych. "Jeszcze przed ostatnim wzrostem rentowności obligacji szacowano, że amerykański system bankowy miał ponad 600 mld dolarów strat z tytułu wyceny rynkowej swojego portfela obligacji" - dodaje Lachman.
Spowolnienie dotknęło także gospodarkę azjatyckiej i już globalnej potęgi - Chin. Państwo Środka zmaga się ze skutkami potężnego tąpnięcia na rynku mieszkaniowym i kredytowym. "Pęknięcie tej bańki w połączeniu z bardzo słabym wzrostem demograficznym, budzi bardzo poważne obawy, że Chiny są na dobrej drodze do popadnięcia w dekadę zastoju gospodarczego (...)" - prognozuje amerykański finansista.
Recesja gospodarcza nadciąga także nad Europę. Punktem zapalnym nadal są Włochy, zadłużone jako państwo na poziomie powyżej 140 proc. PKB. Co gorsza, zadyszkę złapały także Niemcy.
"Niemiecka gospodarka doświadczyła już trzech kolejnych kwartałów ujemnego wzrostu gospodarczego, a różnica między rentownościami włoskich i niemieckich obligacji rośnie w niepokojącym tempie" - wskazuje Lachman.
Zdaniem byłego dyrektora MFW, amerykańska "Rezerwa Federalna powinna wycofać się z powtarzanej jak mantra (polityki - przy. red.) wysokich stóp procentowych i zacząć przygotowywać się na światowy kryzys gospodarczy i finansowy. Jednocześnie Kongres powinien wziąć się w garść i zacząć w znaczący sposób rozwiązywać problem długoterminowego deficytu budżetowego kraju" - stwierdza Lachman.