Sejm przyjął w piątek ustawę budżetową na 2020 r. Zakłada ona zbilansowanie dochodów i wydatków, które mają wynieść po 435,3 mld zł. Wiceminister finansów Tomasz Robaczyński podkreślał, że budżet zapewni długofalową stabilność finansów publicznych.
Za ustawą budżetową głosowało 231 posłów, 217 było przeciw, a jedna osoba wstrzymała się od głosu.
Przed piątkowymi głosowaniami, szef sejmowej komisji finansów Henryk Kowalczyk (PiS) podkreślił, że w czasie prac parlamentarnych, projektu "nie zepsuto", zaznaczając, że nie przewiduje on deficytu budżetowego.
Wiceminister finansów Tomasz Robaczyński odpowiadając na pytania posłów, podkreślał, że tegoroczny budżet zapewni długofalową stabilność finansów publicznych. Mimo że wydatki są najwyższe w historii, to udało się zgromadzić w budżecie tyle dochodów, aby te wydatki można było pokryć - powiedział. Dodał, że cały czas spada obsługa długu, są coraz niższe koszty obsługi długu i w związku z tym coraz więcej środków można przeznaczyć na realizację wydatków publicznych.
Sejm nie poparł ponad 460 wniosków mniejszości, które były złożone wcześniej jako poprawki do projektu. Były one odrzucone podczas pierwszego czytania projektu w komisji.
Posłowie rozpatrzyli też 111 poprawek, zgłoszonych w drugim czytaniu, przyjmując w piątek 15 z nich - autorstwa PiS.
Przyjęte poprawki zakładają m.in. 10 mln zł na realizację programu wieloletniego "Narodowa Strategia Onkologiczna na lata 2020-2030", dodatkowe 13 mln zł na wzrost wynagrodzeń pracowników sądów administracyjnych kosztem funduszu wynagrodzeń sędziów, a także 1 mln zł dla Narodowego Instytutu Polskiego Dziedzictwa Kulturowego za Granicą POLONIKA; ponadto, 4 mln zł dla Fundacji - Zakład Narodowy im. Ossolińskich.
Poprawki PiS przewidują też 10-proc. podwyżki dla pracowników parków narodowych, a także 2,5 mln zł dla Powiatowych Inspektoratów Nadzoru Budowlanego.
Kolejna poprawka zakłada dodatkowe 40 mln zł na dofinansowanie zakupu pojazdów ratowniczo-gaśniczych dla jednostek ochotniczych straży pożarnych, 1 mln zł na Państwową Inspekcję Pracy oraz 0,6 mln zł dla Państwowej Agencji Atomistyki.
W tegorocznym budżecie zarówno dochody, jak i wydatki mają wynieść po ok. 435,3 mld zł, co oznacza brak deficytu budżetowego. Założono, że PKB w ujęciu realnym wzrośnie o 3,7 proc., a inflacja utrzyma się na poziomie 2,5 proc.
Wzrost przeciętnego rocznego funduszu wynagrodzeń w gospodarce narodowej oraz emerytur i rent ma sięgnąć nominalnie 6,3 proc. Ministerstwo Finansów zapewnia, że budżet na 2020 r. spełnia kryteria stabilizującej reguły wydatkowej oraz deficytu sektora finansów według metodyki unijnej niższego niż 3 proc. PKB.
Według resortu prognozowany wzrost dochodów budżetu państwa w 2020 r. determinowany będzie m.in. wzrostem gospodarczym, przewidywanym poziomem inflacji, a także efektem już wdrożonych i przygotowywanych zmian systemowych, mających na celu dalsze uszczelnienie systemu podatkowego, jak również działań zmierzających do zmniejszenia obciążenia podatkowego podatkiem PIT.
Jeszcze przed pierwszym czytaniem budżetu w Sejmie, rząd złożył do ustawy autopoprawkę przewidującą 6-proc. wzrost płac dla nauczycieli. Zgodnie z budżetem od września będzie obowiązywać podniesiona kwota bazowa dla nauczycieli. Ma ona wynosić 3537,80 zł, czyli 200,45 zł więcej od kwoty bazowej obowiązującej od 1 stycznia do 31 sierpnia 2020 r. i uwzględniającej skutki podwyżek wprowadzonych w 2019 r. Kwota bazowa służy do wyliczenia wynagrodzenia nauczycieli na poszczególnych stopniach awansu zawodowego.
W uzasadnieniu do autopoprawki zaznaczono, że pieniądze na wrześniowe podwyżki będą finansowane ze zwiększonej o 100 mln zł subwencji oświatowej (pieniądze przesunięte z rezerwy celowej). Po podniesieniu subwencja ma wynosić 49 mld 835 mln 775 tys. zł. Drugim źródłem finansowania będą oszczędności wynikające z różnicy między prognozowaną liczbą etatów a wynikającymi z Systemu Informacji Oświatowej danymi rzeczywistymi.
Ustawa trafi teraz pod obrady Senatu.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Lichocka: Mimowolnie popełniłam błąd. To fałsz i manipulacja