Coraz bliżej likwidacji Otwartych Funduszy Emerytalnych – dowiedzieli się dziennikarze RMF FM. Już na początku nowej kadencji Sejm ma zacząć prace nad ustawą kończącą przeniesienie pieniędzy z OFE na nasze prywatne konta.

Skąd wynika ten pośpiech? Na horyzoncie jest spowolnienie gospodarcze, trzeba spełniać drogie obietnice, a gotówki może brakować. Dlatego rząd chce szybko pozyskać dodatkowe pieniądze i OFE jest na to sposobem.

Przypomnijmy, likwidacja OFE ma polegać na tym, że zgromadzone tam pieniądze rząd przekaże na nasze prywatne indywidualne konta emerytalne (IKE), za co pobierze 15 proc. podatku. To może dać nawet 24 miliardy złotych, a rząd tych pieniędzy coraz pilniej potrzebuje.

Prace rozpoczną się na początku nowej kadencji. Jak podaje "Dziennik Gazeta Prawna", która pierwsza napisała o sprawie, "Tym razem (zmiany - przyp. red.) będą mogły być sfinalizowane szybko. Byłby to jeden z pierwszych projektów, które trafią do nowego parlamentu".

W wywiadzie dla "DGP" z początku września Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju stwierdził, że moment wejścia ustawy w życie nie ma większego znaczenia z punktu widzenia budżetu.

Tu nie ma żadnych ściśle określonych terminów, np. że to rozwiązanie musi wejść na początku roku. W tym przypadku terminy mają znaczenie techniczne. Więc w przyszłym roku będzie 12 miesięcy i w każdym z nich ten projekt będzie można wdrożyć - stwierdził.


Opracowanie: