Rozmowy zmierzające do zawarcia umowy społecznej w sprawie transformacji górnictwa będą kontynuowane w formule roboczych spotkań, poświęconych poszczególnym częściom tego dokumentu, z udziałem przedstawicieli różnych resortów – uzgodniły w poniedziałek strony toczących się w Katowicach negocjacji.
Podstawą dalszych rozmów - jak zapewnił wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń - będzie projekt, przedstawiony tydzień temu przez stronę związkową. W poniedziałek, podczas trwającego blisko siedem godzin spotkania, projekt był punkt po punkcie analizowany.
Przeanalizowaliśmy propozycję strony społecznej punkt po punkcie, szczegółowo wyjaśniając sobie, w jaki sposób rozumiemy zapisane tam propozycje i jak będziemy nad nimi pracować, aby one były wspólne. Są kwestie, w których się zgadzamy, ale są też takie kwestie, które wymagają uzgodnień - skomentował wiceminister Soboń, wyjaśniając, że niektóre propozycje wymagają dyskusji z udziałem przedstawicieli resortów, odpowiadających w rządzie za poszczególne obszary.
To kwestie pracownicze, społeczne, rozwojowe, kwestie związane z wykorzystaniem funduszy europejskich, wreszcie kwestie związane z klimatem, polityką energetyczną państwa oraz kwestie związane z pomocą publiczną i jej wykorzystaniem do wsparcia procesu wygaszania produkcji poprzez subwencje - wyliczał wiceszef MAP, który jest także pełnomocnikiem rządu ds. transformacji spółek energetycznych i górnictwa węglowego.
Złożyłem zobowiązanie, że będę starał się te prace koordynować i we wszystkich tych blokach tematycznych uczestniczyć - dodał Soboń, wskazując, iż uzgodnione bloki tematyczne w naturalny sposób powinny stać się rozdziałami przyszłej umowy społecznej.
Przedstawiciele strony społecznej wyrazili zadowolenie, że to związkowy, a nie rządowy projekt, będzie podstawą dalszych rozmów. Szef śląsko-dąbrowskiej "S" Dominik Kolorz zapewnił, że w poniedziałek związkowcy starali się wyjaśniać wątpliwości strony rządowej związane z zapisami w społecznym projekcie. Tam, gdzie pojawiały się rozbieżności, rozmowy mają być kontynuowane, z udziałem przedstawicieli właściwych ministerstw.
W trakcie prac zespołów (...) opracujemy takie szczegóły, które pozwolą nam - w naszej ocenie - (...) z twarzą zakończyć cały proces likwidacji polskiego sektora górniczego i myślę, że z podniesionym czołem wyjść do mieszkańców Śląska - że (...) nie będzie tutaj krainy starych ludzi i zgaszonego o dwudziestej światła - ocenił Kolorz.
Być może ustaliliśmy dziś niewiele, ale nadzieja na lepsze rozmowy jest - podsumował związkowiec. Podkreślił, że stronie społecznej zależy nie tylko na kwestiach socjalnych czy sprawach związanych z horyzontem działania kopalń do 2049 r., ale także na gwarancjach inwestycji w niskoemisyjne technologie węglowe, które zapewnią w kolejnych latach rynek dla określonej ilości węgla.
Wiceminister Soboń zastrzegł, że projekty w zakresie czystych technologii węglowych będą realizowane pod warunkiem przeprowadzenia odpowiednich analiz, które pokażą nie tylko perspektywy wykorzystania węgla, ale także możliwości finansowania oraz to, czy inwestycje te okażą się "w całościowym rachunku projektami do zaakceptowania". W żaden sposób dzisiaj nie chcemy oceniać tych propozycji; chcemy je przepracować tak, aby wpisać je (do umowy - przyp. RMF FM) wraz z możliwością znalezienia źródła ich finansowania - mówił Soboń.
W poniedziałek - jak poinformował Dominik Kolorz - związki oficjalnie przekazały również stronie rządowej postulat, by nowy blok energetyczny w Elektrowni Ostrołęka był - jak pierwotnie planowano - zasilany węglem, zamiast - jak przewiduje obecna koncepcja - gazem.
Wydaje nam się, że jako państwo ponieśliśmy tam już zbyt duże koszty, żeby w tej chwili marnotrawić parę miliardów zł. Dzisiaj strona rządowa usłyszała od nas wniosek, żeby elektrownia w Ostrołęce była dokończona tak, jak to było pierwotnie planowane, żebyśmy miliardów zł nie marnowali. Mam nadzieję, że rząd przynajmniej jeszcze raz pochyli się nad tym, czy ma to być elektrownia na gaz - niestety, nie polski - czy też może to być elektrownia na węgiel kamienny - wyjaśnił Kolorz. Wiceminister Soboń określił tę wypowiedź jako "próbkę rozbieżności" między stronami rozmów.
Pierwsze z kolejnych, roboczych spotkań dotyczących umowy społecznej odbędzie się prawdopodobnie w przyszłym tygodniu, natomiast terminu następnych rozmów plenarnych na razie nie wyznaczono. Obecnie nie ma pewności, czy uda się - jak wcześniej deklarowano - podpisać umowę społeczną w lutym, by w marcu rozpocząć proces jej notyfikacji w Komisji Europejskiej.
Finalizacja (rozmów - przyp. RMF FM) nastąpi w momencie, w którym obie strony będą uzgodnione co do treści umowy społecznej - ocenił wiceszef MAP. Marcowy termin rozpoczęcia procedur notyfikacyjnych uznał za realny, zastrzegając jednak, że "nie chce stawiać partnerów społecznych pod ścianą terminów". Wszystkim nam zależy, żeby pracować jak najszybciej - zapewnił.
Związkową intencją jest, by umowa społeczna dotyczyła dwóch zasadniczych spraw: wsparcia dla sektora węglowego oraz transformacji Śląska. Chcą też utrzymania terminów wygaszania kopalń, ustalonych we wstępnym porozumieniu z września ub. roku, z horyzontem zamknięcia ostatniej polskiej kopalni węgla energetycznego do końca 2049 roku.
Opracowanie umowy społecznej, określającej szczegóły transformacji górnictwa, to zobowiązanie przyjęte w porozumieniu, podpisanym przez stronę rządową i związkowców 25 września 2020 r. Ponad miesiąc temu Ministerstwo Aktywów Państwowych przedstawiło swoją propozycję projektu umowy społecznej, odrzuconą przez stronę związkową. Przed tygodniem związki przesłały do ministerstwa własny projekt umowy, który - jak potwierdzono w poniedziałek - będzie podstawą dalszych rozmów.
Autorzy społecznego projektu podkreślają, że zawiera on nie tylko mechanizmy związane z działaniem, subsydiowaniem i wygaszaniem kopalń, ale także rozwiązania służące rozwojowi Śląska. Stąd m.in. pomysł powołania Śląskiego Funduszu Rozwoju (na wzór PFR - do finansowania przyszłościowych projektów) czy Rady Koordynacyjnej ds. Transformacji Woj. Śląskiego, z udziałem samorządowców. Związki chcą też gwarancji, że do woj. śląskiego trafi 70 proc. przypadających na Polskę środków z unijnego Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Postulują ponadto, by np. dochody z aukcji praw do emisji CO2 wsparły inwestycje w czyste technologie węglowe.
Projekt przewiduje, że jeżeli w systemie alokacji, czyli przenoszenia górników między kopalniami, pracownik nie będzie miał zagwarantowanej ciągłości zatrudnienia pod ziemią lub w zakładzie przeróbki mechanicznej węgla, będzie mógł skorzystać z 4-letniego urlopu górniczego (dla pracowników przeróbki: 3-letniego), otrzymując przez ten czas 80 proc. wynagrodzenia z półrocza poprzedzającego przejście na urlop. W przeszłości podczas urlopów górniczych pracownicy otrzymywali 75 proc. wynagrodzenia. Innym rodzajem osłon, kierowanym do osób z krótszym stażem, mają być jednorazowe odprawy pieniężne w wysokości 120 tys. zł netto.