Rada Polityki Pieniężnej podniosła wszystkie stopy procentowe o 75 pkt bazowych. Główna stopa NBP, referencyjna, wzrosła do 3,50 proc.
We wtorek odbyło się zaplanowane wcześniej posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej.
RPP postanowiła podwyższyć stopy procentowe NBP o 0,75 pkt. proc do poziomu:
- stopa referencyjna 3,50% w skali rocznej;
- stopa lombardowa 4,00% w skali rocznej;
- stopa depozytowa 3,00% w skali rocznej;
- stopa redyskonta weksli 3,55% w skali rocznej;
- stopa dyskontowa weksli 3,60% w skali rocznej.
To szósta podwyżka stóp procentowych z rzędu. Pierwsza z cyklu podwyżek nastąpiła w październiku ubiegłego roku i od tego czasu Rada Polityki Pieniężnej podnosiła stopy co miesiąc.
Uchwała RPP wchodzi w życie 9 marca.
Podwyżkę stóp procentowych przewidywali ekonomiści. Decyzja RPP oznacza, że dla przeciętnego kredytu, czyli 300 tys. na 30 lat podwyżka raty wyniesie mniej więcej 150 zł. Jeśli zsumujemy wszystkie podwyżki stóp, które nastąpiły na przestrzeni ostatniego półrocza, to okaże się, że w tym czasie rata wzrosła przeciętnie aż o 750 zł.
Wyższe stopy procentowe oznaczają też mniejszą zdolność kredytową Polaków. Banki będą oferować coraz niższe kwoty kredytu. Jeszcze pół roku temu średnio zarabiający Polak mógł otrzymać 400 tys. zł kredytu z banku, teraz może liczyć na znacznie mniej.
Ta dostępna kwota kredytu z tych dostępnych 400 tys. złotych spadła do ok. 292 tys. zł, a więc o ponad 100 tys. złotych - wylicza analityk Expandera Jarosław Sadowski.
Jak zauważa dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda, ostatnio otrzymujemy bardzo wiele złych informacji dotyczących naszych finansów - paliwa na stacjach kosztują ok. 7 zł. Euro kosztuje ok. 4,9 zł, a frank szwajcarski ok. 4,84 zł. Na dodatek kilka dni temu rachunki za gaz i prąd wzrosły o kilkadziesiąt procent.
"Ostatnie dni, wraz z silnym osłabieniem złotego, przyniosły wzrost oczekiwań co do skali podwyżki stóp, stąd mocniejszy ruch niż na poprzednich posiedzeniach (75pb vs 50pb) nie stanowi zaskoczenia" - skomentowali wtorkową decyzję RPP analitycy PKO BP.
Według ekspertów silne umocnienie złotówki przed upublicznieniem decyzji RPP, a następnie jej osłabienie o 5 groszy po ogłoszeniu, "może wskazywać, że rynek oczekiwał nieco większego ruchu". Samo PKO BP oczekiwało podniesienia stopy o 100 pb.
"Te oczekiwania wzmogła wcześniejsza decyzja MNB, który dziś podniósł o 100pb odpowiednik stopy lombardowej NBP (do 6,4 proc.)" - dodali analitycy.
PKO BP stwierdziło, że komunikat towarzyszący decyzji, a zwłaszcza zawarte w nim kluczowe wyniki nowej projekcji inflacyjnej, wskazują, że dzisiejsza podwyżka nie jest ostatnią. Według ekspertów z oficjalnego komunikatu RPP wynika, że Rada "w większym stopniu obawia się nasilenia niekorzystnych zjawisk cenowych, niż gwałtownego pogorszenia koniunktury". Taka interpretacja wskazywałaby na dalszą zapowiedzią podwyżek stóp procentowych - uważa PKO BP.
Następnym argumentem za kontynuacją podwyżek - jak dodali - "może być sytuacja na rynku walutowym". Według analityków sugerowałaby to deklaracja NBP do "podjęcia wszelkich niezbędnych działań w celu zapewnienia stabilności mikroekonomicznej i finansowej", a także "ograniczenia wahań kursu złotego niezgodnych z kierunkiem prowadzonej polityki pieniężnej".
Bank zaznaczył, że rozszerzeniem komunikatu prezesa NBP będzie zaplanowana na środę na godz. 15 konferencja prasowa. PKO BP zakłada potwierdzenie, że "bazowym scenariuszem pozostaje kontynuacja podwyżek stóp do co najmniej 4 proc.".
Rada Polityki Pieniężnej podnosi stopy, żeby walczyć z inflacją. Ona z powodu wojny na pewno przekroczy 10 procent - tak ostrzegają ekonomiści.
"W 2022 r. inflacja pozostanie jednak istotnie podwyższona, do czego - oprócz czynników dotychczas podwyższających dynamikę cen - przyczynią się ekonomiczne skutki rosyjskiej inwazji na Ukrainę" - czytamy w dzisiejszym komunikacie NBP.
Dodano, że w kolejnych latach, wraz z wygasaniem wpływu szoków obecnie podbijających ceny, inflacja będzie się obniżała.
"Obniżaniu inflacji powinno sprzyjać umocnienie złotego, gdyż w ocenie Rady obserwowana w ostatnim okresie rynkowa presja na osłabienie złotego nie ma uzasadnienia w fundamentach gospodarczych Polski" - napisano.