Dopiero za tydzień posłowie z sejmowej komisji śledczej, badającej tzw. aferę Rywina, rozpoczną zadawanie pytań Aleksandrze Jakubowskiej, szefowej gabinetu politycznego premiera. Wczoraj Jakubowska złożyła przed komisją drobiazgowe zeznanie, co zajęło jej trzy godziny.
Nie padły jednak żadne argumenty których wcześniej byśmy nie słyszeli – Jakubowska powtórzyła ton Włodzimierza Czarzastego. Przekonywała, że ustawa radiowo-telewizyjna, która była podstawą łapówkarskiej afery, nie miała na celu ograniczenie mediów, ale miała zapobiec powstaniu monopolu informacyjnego, który od rana do wieczora będzie Polakom mówił co mają myśleć i jak mają mysleć.
Według minister źli są więc wielcy nadawcy, bo zagrażają małym stacjom lokalnym. Źli są także wydawcy prasy: Nieprawdą jest to, co pisały gazety, że w Polsce jest „zamordyzm” zbliżony do tego co się dzieje z mediami w Rosji, czy na Ukrainie
Komisja zażądała przesłuchania Jakubowskiej, bo w czasie gdy pełniła ona obowiązki wiceministra kultury pilotowała także prace nad projektem zmian w ustawie o radiofonii i telewizji. Za wprowadzenie korzystnych dla Agory zmian właśnie do tej ustawy Lew Rywin miał zażądać od Agory łapówki.
Foto: Archwium RMF
06:05