Ceny mieszkań pójdą w górę. To wniosek z najnowszych prognoz Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa.
Dla klientów sytuacja na rynku mieszkaniowym nie jest optymistyczna. Pojawił się bardzo silny popyt na mieszkania, za którym zupełnie nadąża podaż - przyznaje w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Michałem Dobrołowiczem główny ekonomista Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa Damian Kaźmierczak.
W perspektywie kilkunastu miesięcy, czyli do końca przyszłego roku, możemy mówić o prognozowanych podwyżkach rzędu kilkunastu procent za metr kwadratowy mieszkania - dodaje.
Analitycy rynku mieszkaniowego zauważają, że większy popyt na mieszkania pojawił się w czasie tegorocznego lata. Ten popyt ma trzy źródła: kredyt 2 procent, osoby, które posiłkują się kredytem, zauważyły że stopy procentowe nie powinny już rosnąć. Pojawił się też popyt ze strony osób, które mają odpowiednie zasoby gotówki i uznają, że warto zainwestować je w mieszkania - opisuje Damian Kaźmierczak.
Od stycznia do lipca w całej Polsce powstało ok. 60 tysięcy nowych mieszkań. W ten sposób cofnęliśmy się do poziomu z 2016 roku. Daleko nam do poziomu z rekordowego pod względem budowy nowych mieszkań 2021 roku. Na nadrabianie tego czasu musimy poczekać wiele miesięcy, lata. Tyle czasu minie zanim powstaną nowe mieszkania i te dawne liczby wrócą - tłumaczy ekspert.
Ekonomiści podkreślają, że ceny mieszkań rosną najszybciej w największych ośrodkach takich jak Warszawa, Trójmiasto czy Kraków. W innych miastach, zwłaszcza dużych miastach, ceny mieszkań też będą rosnąć w podobnym tempie - prognozuje Damian Kaźmierczak.
Polski Związek Pracodawców Budownictwa pozytywnie odnosi się także do zapowiedzi powstania listy projektów wpisujących się w program odbudowy Ukrainy. To jest szansa, lecz zalecam wstrzemięźliwość, pamiętajmy, że na terenie Ukrainy trwa wojna. Potencjalnymi beneficjentami mogą być producenci materiałów budowlanych wysyłanych na Ukrainę, na przykład stali czy cegieł. Odbudowa Ukrainy na pełną skalę to także wyzwania dla polskiego rynku budowlanego. To może oznaczać wzrost cen materiałów budowlanych i deficyt rąk do pracy. W latach 2025-2028 przed nami jest w planie tu, na terenie Polski, wiele projektów inwestycyjnych, w zakresie infrastruktury transportowej i energetycznej - zaznacza główny ekonomista Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa.