Spadająca inflacja nie oznacza, że spadają ceny. Warto to podkreślić, bo okazuje się, że 40 proc. Polaków nie rozumie związku pomiędzy spadającym wskaźnikiem inflacji a poziomem cen. Tylko 60 proc. badanych Polaków wie, że spadający wskaźnik inflacji oznacza, że ceny dalej rosną, tylko trochę wolniej - to wyniki najnowszego sondażu dla ciekaweliczby.pl. Jak poinformował dziś GUS, ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły rok do roku w ubiegłym miesiącu o 14,7 proc., a w porównaniu do marca wzrost cen wynosi 0,7 proc.
62 proc. Polaków uważa, że ceny produktów i usług będą rosły w najbliższych miesiącach. Niewiele mniej - 57 proc. - przyznała, że żyje im się teraz gorzej i stać ich na mniej niż rok temu. 42 proc. pracujących Polaków przyznało, że nie otrzymało podwyżki wynagrodzenia w ciągu ostatniego roku - wynika z badania przeprowadzonego dla projektu ciekaweliczby.pl na panelu Ariadna.
"Co, według Ciebie, oznacza informacja, że inflacja w marcu 2023 roku wyniosła 16,1 proc. w porównaniu z marcem ubiegłego roku, natomiast inflacja w kwietniu 2023 roku wyniosła 14,7 proc. w porównaniu z kwietniem ubiegłego roku?" - takie pytanie usłyszeli badani.
Poprawną odpowiedź, że ceny rosną, tylko trochę wolniej, udzieliło 60 proc. badanych - wyjaśnia ekonomistka i autorka projektu, Alicja Defratyka. Co dziesiąty badany odpowiedział błędnie, że spadająca inflacja oznacza spadek cen, prawie co piąty (17 proc.) wskazał również błędnie, że nie ma to związku z poziomem cen, a 14 proc. wprost przyznało, że nie wie lub nie jest pewna. Łącznie 40 proc. Polaków nie rozumie związku między spadającym wskaźnikiem inflacji a poziomem cen.
Wysoki poziom wiedzy ekonomicznej w tym zakresie posiadają wyborcy Lewicy (78 proc.), Koalicji Obywatelskiej (76 proc.) i PSL z Polską 2050 (72 proc.), a niższy jest w elektoracie Konfederacji (66 proc.) oraz Prawa i Sprawiedliwości (53 proc.).
Zdecydowanie najwięcej błędnych odpowiedzi, że jak inflacja spada, to spadają ceny, było wśród wyborców PiS - uważa tak aż co piąty (21 proc.) z nich, podczas gdy wśród wyborców Koalicji Obywatelskiej, Lewicy, PSL i Polski 2050 - zaledwie 1 proc.
62 proc. Polaków jest zdania, że ceny w ciągu najbliższych miesięcy będą rosły, co piąty badany twierdzi, że będą na podobnym poziomie jak obecnie, 8 proc. z nich spodziewa się spadku cen, a co dziesiąty nie jest w stanie tego określić.
Większość wyborców partii opozycyjnych uważa, że ceny będą rosły w najbliższych miesiącach (Lewica - 84 proc., KO - 82 proc., Konfederacja - 76 proc., PSL z Polską 2050 - 69 proc.). Zdecydowanie innego zdania są wyborcy partii rządzącej. Tylko co trzeci wyborca PiS (35 proc.) uważa, że ceny będą rosły, 31 proc. jest zdania, że pozostaną na niezmienionym poziomie, ale aż co piąty (22 proc.) sądzi, że ceny będą spadały.
Ponad połowa Polaków (57 proc.) przyznaje, że żyje im się gorzej niż rok temu i stać ich na mniej. Co trzeci badany (34 proc.) twierdzi, że żyje mu się na podobnym poziomie i stać go na tyle samo, co rok temu, a prawie co dziesiąty (9 proc.) ocenia, że żyje mu się lepiej niż rok temu i stać go na więcej.
O ile większość wyborców partii opozycyjnych przyznaje, że obecnie żyje im się gorzej niż rok temu i stać ich na mniej (Koalicja Obywatelska - 68 proc., Konfederacja - 67 proc., Lewica - 66 proc., PSL z Polską 2050 - 57 proc.), to już wśród wyborców PiS, takich osób jest zaledwie jedna trzecia (35 proc.). W elektoracie partii rządzącej najwięcej jest osób, prawie połowa (48 proc.), które przyznały, że żyje się im na podobnym poziomie jak rok temu i też najwięcej jest takich, które twierdzą, że teraz żyje im się lepiej niż rok temu (17 proc.).
To już kolejne badanie, które pokazuje, że wiedza ekonomiczna wielu Polaków jest na niskim poziomie. Wciąż dużo osób nie rozumie, że jak spada inflacja, to nie znaczy, że ceny spadają, tylko że one dalej rosną, ale w wolniejszym tempie. Badanie pokazuje również, jak bardzo nasze społeczeństwo jest podzielone na dwa przeciwstawne bloki w postrzeganiu różnych zjawisk. Widać dużą siłę narracji obozu rządzącego i sprzyjających im mediów, która zakłamuje rzeczywistość i próbuje wmówić swoim wyborcom, że jest lepiej, niż się wydaje - mówi Alicja Defratyka, ekonomistka, autorka projektu ciekaweliczby.pl.
Kiedy zaś spojrzymy na odpowiedzi osób pracujących, to 42 proc. z nich przyznało, że nie otrzymało podwyżki wynagrodzenia w ciągu ostatniego roku.
Najwięcej osób, które otrzymały podwyżkę, było wśród pracujących wyborców PSL i Polski 2050 (74 proc.) oraz wyborców PiS (69 proc.). Wśród pracujących wyborców Koalicji Obywatelskiej, Lewicy i Konfederacji podwyżkę otrzymało trochę ponad połowę osób (Lewica - 55 proc., KO - 54 proc., Konfederacja - 51 proc.).
Spośród tych pracujących osób, które otrzymały podwyżkę w ciągu ostatniego roku, najwięcej było takich, których podwyżka mieściła się w przedziale 5-10 proc. wynagrodzenia (47 proc). 29 proc. pracowników otrzymało podwyżkę niższą niż 5 proc., 17 proc. - między 10-15 proc., a najmniej (7 proc.) - powyżej 15 proc. wynagrodzenia.
Zdecydowana większość podwyżek (93 proc.) wyniosła poniżej 15 proc., czyli przeważnie poniżej kwietniowej inflacji, która według wstępnych szacunków GUS wyniosła 14,7 proc.