Dorośli szukają promocji w sklepach, unikają stołowania się w restauracji i wybierają transport publiczny, a dzieci oraz młodzież odkładają z kieszonkowego lub z otrzymanych na urodziny pieniędzy - tak oszczędzają Polacy. Dziennikarze RMF FM zapytali mieszkańców Warszawy, Lublina i Wrocławia o ich sposoby na odkładanie pieniędzy na później. A na później lepiej tego nie odkładać. "Często słyszymy argument, że mnie nie stać na oszczędzanie i jest to w obecnej sytuacji argument całkowicie błędny" - zwraca uwagę Paweł Majtkowski, analityk finansowy eToro.

Październik to w Polsce dla wielu miesiąc oszczędzania. Jakie są zwyczaje odkładania pieniędzy? Jak oszczędzają młodsi, a jak starsi? I co radzą w tej kwestii eksperci? Sprawdzili to dziennikarze RMF FM.

Patenty na oszczędzanie

Reporter RMF FM Michał Radkowski zapytał warszawiaków o to, jak wydawać mniej pieniędzy.

Do restauracji nie chodzę tyle, co kiedyś - jest drogo. Już 10 lat nie palę - mówi mieszkaniec stolicy. Jakie miesięczne oszczędności przynosi niepalenie papierosów? Jak rzucałem, to było około 250 złotych - wyjaśnił.

Jedna z mieszkanek Warszawy powiedziała, że sprawdza promocje w sklepach oraz w aplikacjach i to, gdzie można coś kupić taniej. To skutkuje tym, że idę do tego sklepu i wydaję więcej - mówi.

Inna mieszkanka stolicy powiedziała: staram się gasić światło, wychodząc z pokoju. Przy dzieciach to różnie wychodzi, ale staram się tego pilnować.

Oszczędzam. Na lokatach, na kontach, inwestuję w obligacje. Kupuję używane ubrania w internecie i jedzenie w dyskontach - nie niesmaczne, tylko zwracam uwagę na cenę. Jak mam do wyboru ser żółty za 30 zł i 40 złotych za kilogram, to wezmę ten tańszy - mówi inna kobieta.

Mieszkająca w Warszawie para - kobieta i mężczyzna - opowiedziała z kolei, że chcąc oszczędzać, m.in. rzadko jeździ samochodem. Głównie poruszamy się transportem miejskim, jeśli chodzi o pracę. Samochód to jest wygoda, jak trzeba zrobić większe zakupy, albo gdzieś podjechać, gdy pada - mówią.

Tak oszczędzają najmłodsi

Jak oszczędzają uczniowie i czy uczą się tego w szkole? Odpowiedzi na te pytania szukał reporter RMF FM Dominik Smaga, który rozmawiał z Agatą Aleksandrowicz, nauczycielką ze Szkoły Podstawowej nr 22 im. Bolesława Prusa w Lublinie.

Powiedziała ona, że z dziećmi należy rozmawiać o oszczędzaniu jak najprościej. Przedstawiając jednocześnie perspektywę, co dzięki temu oszczędzaniu można osiągnąć - podstawą jest cel. Myślę, że nasze dzieci doskonale zrozumiały, że warto do tego celu dążyć, warto oszczędzać. jak by pan dzisiaj zapytał moich uczniów, wielu z nich powie, na co właśnie oszczędzają, jakie cele sobie wytyczają, bo rozmawiamy o tym bardzo często na lekcjach - mówiła.

Na co oszczędzają uczniowie? Na kurtkę, na różne rzeczy, na hulajnogę elektryczną, na aparat fotograficzny, na nowy rower - mówili najmłodsi naszemu reporterowi.

Moi rodzice dają mi co miesiąc 50 złotych kieszonkowego i nie wydaję ich od razu, tylko zostawiam, bo chcę kupić aparat fotograficzny - powiedziała jedna z uczennic. Ja dostałam od babci na urodziny 100 złotych i powoli to wydawałam - dodała inna.

O metody nastolatków we Wrocławiu na oszczędzanie pieniędzy zapytała reporterka Martyna Czerwińska.

My dostajemy kieszonkowe - na miesiąc jakieś 200-300 złotych. Staramy się oszczędzać. W dzisiejszych czasach jest to ciężkie. Ja mam słoik w pokoju podpisany - to, co mi zostaje na koniec miesiąca, podliczam, piszę na kartce i wsadzam do tego słoika - mówią.

Jeden z uczniów przyznaje, że pieniądze odkłada do skarbonki. Czasami jest pełna, a jak potrzebuję, to biorę z niej. Wtedy wydaję na słodycze, gry, inne rzeczy - zaznacza.

Z kolei jedna z nastolatek z Wrocławia mówi, że "zarabia". W taki sposób, że odkurzam samochód, sprzątam dom - no i tak się zbierają takie kwoty. Rodzice płacą około 15-20 złotych za odkurzanie. Zależy, jak wykonam pracę - wyjaśnia.

Co miesiąc dostaję kieszonkowe. Jak np. mama mnie poprosi, żebym uprasowała ubrania, to robię to i dostaję 20 złotych. Odkładam z urodzin. Czasem bywa tak, że troszkę pieniążków poleci na różne sklepy, np. na ubrania - mówi inna uczennica.

Ekspert: Rozpoczęcie inwestowania łatwiejsze, niż nam się wydaje

Reporter RMF FM Michał Radkowski sprawdził również, jakie są eksperckie porady dotyczące oszczędzania i inwestowania. Paweł Majtkowski, analityk finansowy eToro, stwierdził, że "rozpoczęcie inwestowania jest zwykle łatwiejsze, niż nam się wydaje".

Często słyszymy argument, że mnie nie stać na oszczędzanie i jest to w obecnej sytuacji argument całkowicie błędny. Dlatego warto myśleć o inwestowaniu nawet w przypadku małych kwot - podkreśla.

Dodaje, że "najlepiej powiedzieć, w co obecnie lokują pieniądze ci Polacy, którzy już zdecydowali się na inwestowanie".

Według badania Puls Inwestora Indywidualnego, najpopularniejsze są lokaty bankowe, potem krajowe i zagraniczne akcje, później obligacje, a także złoto i inne surowce. Przy inwestowaniu mniejszych kwot, szczególnie warto zwrócić uwagę na opłaty - tak, aby nie zjadły one tego wypracowanego zysku - stwierdza.

Dlaczego październik?

Dlaczego akurat październik został miesiącem oszczędzania? Jak czytamy na stronie PKO BP, "antropolodzy kultury nie mają wątpliwości: to pierwszy pełny miesiąc jesieni, w którym od wieków gospodarstwa domowe zaczynały poważnie myśleć o nadchodzącej zimie i gromadzić zapasy". 

"Były to ostatnie ciepłe dni, kiedy można było narąbać drewna na opał, przygotować weki czy dokonać remontów przed zbliżającymi się mrozami. To okres oszczędzania przed trudnymi miesiącami" - podaje bank.

PKO BP przypomina, że w 1961 r. wprowadzono do obiegu znaczki pocztowe z serii "Miesiąc Oszczędności". "Prawdopodobnie to właśnie wtedy - na znaczku o nominale 40 gr - po raz pierwszy padło hasło "Październik miesiącem oszczędności'" - podaje bank.