Rząd powinien zawiesić tzw. Polski Ład, zrobić z nim porządek i dopiero wtedy ponownie nam go zaproponować - mówił we wtorek przewodniczący Polski 2050 Michał Kobosko. Nikt się chyba nie spodziewał, że skala chaosu będzie tak wielka - zaznaczył.
Przedstawiciele Polski 2050 na wtorkowej konferencji prasowej we Wrocławiu ocenili pierwszy miesiąc funkcjonowania Polskiego Ładu.
To programu, który wszystkich nas niepokoi, który nas wszystkich męczy i bardzo dużo kosztuje pod każdym względem. Jesteśmy zaskoczeni, a wręcz zaszokowani tym, co się odbyło przez ostatni miesiąc i co się odbywa w dalszym ciągu. To program, który na pewno nie ma nic wspólnego z ładem - podkreślił Michał Kobosko.
Jak dodał, parlamentarzyści Polski 2050 w ostatnich tygodniach ub. roku apelowali, by opóźnić wprowadzenie Polskiego Ładu. Apelowaliśmy o naprawienie tych elementów, szczególnie w zmianach systemu podatkowego, które już wówczas wyglądały na nieprzygotowane. Nikt się chyba jednak nie spodziewał, że skala chaosu będzie tak wielka - mówił Kobosko.
Jego zdaniem, Polski Ład nie został wprowadzony po to, by w jakikolwiek sposób pomóc rozwojowi gospodarczemu czy społecznemu Polski, a wyłącznie z przyczyn politycznych. PiS chciał zyskać sobie przychylność tych grup społecznych, które i tak w znacznym stopniu deklarują chęć popierania tej partii, a jednocześnie chciał potraktować per noga te grupy wyborców, z którymi nie czuje specjalnego związku. To są polscy przedsiębiorcy, osoby wykonujące wolne zawody, czy prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą. Efekt okazał się dużo gorszy niż zakładali twórcy. Jest nim trwający w dalszym ciągu chaos jeżeli chodzi o różnego rodzaju rozliczenia, chaos związany z tym, że duża część z nas dostała niższe wynagrodzenia - wyliczał lider Polski2050.
To jest horrendum, żebyśmy zastanawiali się, kiedy rząd wyprowadzi nas wszystkich z bałaganu, w który sam nas wprowadził. Trudno sobie było wyobrazić, żeby można było coś tak zepsuć, postawić nas w sytuacji, w której nie wiemy, ile będziemy zarabiać, w której księgowi, doradcy podatkowi nie wiedzą, jak właściwie liczyć składki i nasze wynagrodzenia. Doszło do sytuacji, w której mamy dwa systemy podatkowe funkcjonujące jednocześnie w Polsce - mówił Kobosko. Jak zaznaczył, to wszystko dzieje się w czasie, kiedy zmagamy się z drożyzną, z rekordową od 20 lat inflacją i dostajemy szokujące rachunki za prąd i gaz.
Rząd próbuje wprowadzać jakieś tarcze antyinflacyjne, jedna z nich weszła w życie dzisiaj, ale słyszymy, że owszem sklepy o 5 proc. obniżyły ceny żywności, tylko, że te ceny w styczniu szły zdecydowanie bardziej w górę. Dzisiaj te koszty, które ponosimy są zdecydowanie wyższe przez inflację. Tak naprawdę i ta obniżka VAT-u, i te korzyści, które otrzymywała grupa emerytów jeżeli chodzi o ich wypłaty, to wszystko już zniknęło, to wszystko zjadła inflacja - zauważył Kobosko.
W jego ocenie w tej sytuacji najbardziej oczywiste powinno być zawieszenie funkcjonowania Polskiego Ładu, z wyłączeniem podwyższenia kwoty wolnej i progu podatkowego. Tak to powinno zafunkcjonować, rząd powinien zawiesić ten tzw. ład, zrobić z nim porządek i dopiero nam go zaproponować ponownie. Zdaje się, że tak nie będzie, rząd przestaje się spieszyć, a my wszyscy na tym cierpimy. Mówię tu o naszych kieszeniach, ale przecież sprawa dotyczy także w znaczącym stopniu działalności samorządów, które również cierpią bezpośrednio na wprowadzeniu Polskiego Ładu - zwracał uwagę polityk.
Kobosko podkreślił też, że Polska 2050 z zaskoczeniem i rozczarowaniem przyjęła decyzję prezydenta Andrzeja Dudy, który zdecydował się nominować prezesa Adama Glapińskiego na drugą kadencję w roli prezesa NBP.
Pan Glapiński jest twarzą klęski polskiej polityki monetarnej, polityki pieniężnej, takiego przedstawiania racji, które były oderwane od rzeczywistości. To pod jego wpływem Rada Polityki Pieniężnej nie podejmowała, wtedy kiedy powinna, zdecydowanie wcześniejszych decyzji o podwyższeniu stóp procentowych. Efekt tego jest taki, że wszyscy, którzy mają kredyty w Polsce, osoby indywidualne, a także polscy przedsiębiorcy i samorządy czują dzisiaj kilkudziesięcioprocentowe wzrosty kosztów obsługi kredytów - wskazał przewodniczący Polski2050.
1 stycznia weszła w życie podatkowa część Polskiego Ładu, zakładająca m.in. podniesienie kwoty wolnej do 30 tys. zł oraz progu dochodowego do 120 tys. zł. Jednocześnie znikła ulga umożliwiająca odliczanie od podatku części (7,75 proc.) składki zdrowotnej, wynoszącej 9 proc. Ma to zrekompensować tzw. ulga dla klasy średniej, czyli dla osób zarabiających miesięcznie od 5 tys. 701 zł do 11 tys. 141 zł.