Od momentu wstąpienia Polski do Unii Europejskiej, czyli de facto przez dwa miesiące - samorząd lekarski wydał ponad tysiąc zaświadczeń o kwalifikacjach dla planujących zagraniczny wyjazd polskich specjalistów.
Konstanty Radziwił - prezes Naczelnej Izby Lekarskiej ostrzega, że za kilka lat w Polsce może po prostu zabraknąć lekarzy-specjalistów.
Nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ różnice w wynagrodzeniu są astronomiczne. Dla przykładu w polskim szpitalu wojewódzkim, lekarz zarabia średnio 1500 złotych – w duńskim 4 tysiące euro, czyli kilkanaście tysięcy.
Zagraniczne placówki oprócz specjalistów szukają także młodzieży świeżo po studiach medycznych. Stąd prawdopodobnie nagły atak chętnych na te uczelnie. Jest to zaskakujące, ponieważ w ubiegłych latach mieliśmy do czynienia z trendem raczej spadkowym – coraz mniejsze zainteresowanie medycyną. W tym roku jest wielki skok - mówi Radziwił.
Szkoda tylko, że po skończeniu fundowanych przez państwo polskie drogich studiów, ich absolwenci wykonują skoki jeszcze większe, bo za granicę. Decyzje ułatwiają jeszcze bardziej firmy rekrutujące naszych medyków.
Okazuje się jednak, że zachętą do wyjazdów nie są tylko wynagrodzenia. Kolejne powody to fatalne warunki pracy i brak jakichkolwiek perspektyw na rozwój kwalifikacji.