Leżący już w Sejmie wniosek o wotum nieufności wobec Marka Pola to jak się okazuje nie jedyny problem wicepremiera i ministra infrastruktury. Prawo i Sprawiedliwość złożyło dziś w prokuraturze doniesienie o popełnieniu przez niego przestępstwa. Ma ono polegać na działaniu na szkodę Rzeczpospolitej Polskiej.

Wątpliwości PiS-u wzbudził słynny już aneks do umowy gazowej z Rosją. Po jego podpisaniu Pol odtrąbił sukces. Mówił, że aneks położy kres problem Polski związanymi ze zbyt dużymi dostawami gazu, że Rosjanie zgodzili się je zredukować o 35 proc. i to za cenę stosunkowo niewielkich ustępstw ze strony polskiej.

Teraz jednak okazuje się, że te „niewielkie ustępstwa” kosztować będą Polskę miliardy dolarów, ponieważ Marek Pol załatwił redukcję dostaw (choć nie wiadomo czy tak dużą, jak zapowiadał początkowo), ale nie załatwił obniżenia gigantycznych cen dyktowanych przez Rosjan. W dodatku zgodził się na to, by Polska zarabiała znacznie mniej niż dotąd, na tranzycie gazu do Niemiec. Jest to porozumienie skrajnie złe i bez zgody Rosjan z Gazpromu, metr sześcienny gazu na polskim rynku się nie pojawi - mówi Wiesław Walendziak, poseł PiS-u.

Według niego najbardziej wymierne są oczywiście straty finansowe: mniejsze opłaty za tranzyt, to prawie 500 mln zł rocznie. Wyższe ceny gazu to zapewne jeszcze większe straty, choć trudne do oszacowania, ponieważ transakcja objęta jest tajemnicą handlową. Droższy gaz to także możliwe problemy polskiego przemysłu. Przede wszystkim hutniczego i chemicznego.

Foto: Archiwum RMF

18:35