Około 3000 nauczycieli ze Związku Nauczycielstwa Polskiego protestowało przed Sejmem przeciwko cięciom w budżecie oraz przeciwko przesunięciu o rok podwyżek dla nauczycieli zapisanych w Karcie Nauczyciela. Wczoraj przed Sejmem demonstrowali w tej samej sprawie nauczyciele z "Solidarności".

W grudniu ubiegłego roku Sejm, nowelizując Kartę, przesunął o rok - na 2003 r. - wprowadzenie trzeciego etapu podwyżek dla nauczycieli. Dało to budżetowi państwa oszczędność w wysokości 1,9 mld zł i wzbudziło jednocześnie olbrzymie protesty, zarówno nauczycieli z "Solidarności" jak i z ZNP. ZNP protestowało także przeciwko przesunięciu o rok - na 2003 r. - wprowadzenia nowelizacji art. 30 Karty Nauczyciela. Uchwalona w sierpniu ustawa zakłada, że minister edukacji w porozumieniu z ministrem pracy ustala nie tylko minimalną wysokość płacy zasadniczej nauczycieli, lecz także minimalną wysokość dodatków do płacy zasadniczej. Obecnie o wysokości dodatków decydują samorządy w regulaminach wynagradzania.

Delegację związkowców przyjął w swoim gabinecie marszałek Sejmu Marek Borowski, który ich żądania skwitował jednym zdaniem: „Wszystko w rękach posłów”. A pikiecie nauczycieli z ZNP przed sejmem-przygladał i przysłuchiwał się Roman Osica, posłuchał jego relacji:

foto Robert Chojecki RMF Warszawa

23:40