W europejskim rankingu największych firm magazynu "Fortune" Orlen znalazł się w pierwszej pięćdziesiątce. Do tej pory żaden środkowoeuropejski koncern nie sytuował się tak wysoko. Orlen swoją pozycję zawdzięcza polityce państwa. W naszej części kontynentu próżno szukać firmy, która znalazłaby się tak wysoko w zestawieniach.
W ostatnich latach kreowany na "narodowego czempiona" Orlen został powiększony, głównie poprzez połączenie z Lotosem i PGNiG. Dzięki tej ekspansji, rozwojowi polskiej gospodarki i związanemu z tym rosnącemu zapotrzebowaniu na energię, a także dzięki wzrostowi cen nośników tej energii, Orlen stał się rodzynkiem, bo w naszej części Europy nie ma lokalnych firm o znaczeniu międzynarodowym.
Polski koncern multienergetyczny znalazł się na 44. miejscu w zestawieniu. Tę pozycję dał firmie zeszłoroczny przychód w wysokości ponad 62 mld dolarów. Listę stworzono na podstawie przychodów w 2022 roku.
Żadna firma w pierwszej pięćdziesiątce nie odnotowała tak dużego przyrostu przychodów jak Orlen. W tym roku przychód polskiego giganta nie wzrośnie już o 80 proc., ale będzie też zapewne sporo wyższy niż w 2022. Ten sam poziom co w całym zeszłym roku firma osiągnęła już bowiem po trzech kwartałach 2023 roku. Można zatem spodziewać się, że za rok Orlen może awansować w zestawieniu największych firm na kontynencie o kolejnych kilka oczek.
Pod względem zysków Orlen wypada jeszcze lepiej w europejskim zestawieniu. W zeszłym roku zarobił na czysto 7,5 mld dolarów, co daje mu 31 pierwsze miejsce na kontynencie. Zyski polskiej firmy były większe niż m.in. finansowych gigantów Deutsche bank, Barclays, Lloyds czy Allianz, oraz farmaceutycznego Novartisu, a także największego pracodawcy w Europie, firmy informatycznej Accenture. Przewyższyły też np. zyski Volvo i AstraZeneca razem wzięte.
Największą firmą Europy jest Shell, z sześciokrotnie większymi przychodami niż Orlen. W pierwszej dziesiątce największych korporacji Europy jest jeszcze 6 koncernów z branży wydobywczej i energetycznej, m.in BP oraz rosyjski Gazprom.
Pozostałe trzy pozycje w pierwszej dziesiątce zajmują koncerny motoryzacyjne: Volskwagen, Mercedes oraz Stelllantis. Ten ostatni sprzedaje samochody pod kilkunastoma markami: Fiat, AlfaRomeo, Lancia, Maserati, Citroen, Peugeot, czy Opel.
Tuż przed Orlenem w zestawieniu są: francuski gigant finansowy Societe Generale, zarządzany przez Polaka Sławomira Krupę, oraz wytwarzający artykuły żywnościowe, środki czystości i higieny osobistej Unilever, który w Polsce ma cztery fabryki i dysponuje dziesiątkami marek. Zaraz za Orlenem sklasyfikowany jest natomiast koncern lotniczo-zbrojeniowy Airbus.
Na liście (oprócz Orlenu) ze świecą szukać firm z Polski i w ogóle naszej części Europy. Jest za to zatrzęsienie nazw niemieckich, są koncerny austriackie i cały szereg skandynawskich. W krajach znajdujących się kiedyś za żelazną kurtyną zakorzeniły się natomiast korporacje produkcyjne, handlowe czy finansowe z Zachodniej Europy. Dla miejscowych wielkich firm, które konkurowałyby na dużą skalę na ponadnarodowym rynku - nie ma miejsca.
Dopiero na 145 miejscu na liście jest MOL, czyli węgierski odpowiednik Orlenu. Co ciekawe, MOL sąsiaduje w rankingu z portugalską grupą JeronimoMartins, która dwie trzecie przychodów uzyskuje w Polsce, dzięki swojej sieci supermarketów Biedronka.
W trzeciej setce znalazły się dwie firmy energetyczne z regionu: polska Grupa PGE oraz czeski CEZ. PZU i Tauron są w czwartej setce zestawienia, a KGHM i PKO BP w piątej.