Każdy przedsiębiorca, któremu rząd zamknął z powodu koronawirusa firmę, ma otrzymać stuprocentowe odszkodowanie. Zakłada to projekt ustawy, który przedsiębiorcy złożyli w Senacie za pośrednictwem opozycji. Dokumentem senatorowie zajmą się już po weekendzie i najpewniej go zatwierdzą. Gorzej może być z przyjęciem przepisów w kontrolowanym przez Prawo i Sprawiedliwość Sejmie.

Projekt zakłada wprowadzenie takich odszkodowań, które byłyby wypłacane gdyby obowiązywał u nas stan wyjątkowy albo stan klęski. Skarb Państwa miałby pokryć przedsiębiorcom 100 procent strat, czyli dać pieniądze na czynsze, rachunki, kredyty i pensje. Oczywiście utracony zysk nie byłby rekompensowany.

Formalnie zapisano to w następujący sposób:

"1. Każdemu, kto poniósł stratę majątkową w następstwie ograniczenia wolności i praw człowieka i obywatela w czasie stanu epidemii w związku z zakażeniami wirusem SARS-CoV-2, służy roszczenie o odszkodowanie.

2. Odszkodowanie, o którym mowa w ust. 1, obejmuje wyrównanie straty majątkowej, bez korzyści, które poszkodowany mógłby osiągnąć, gdyby strata nie powstała.

3. Odszkodowanie pomniejsza się o równowartość pomocy udzielonej poszkodowanemu na podstawie przepisów przyjętych w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2".

Odszkodowanie ma być przyznawane na pisemny wniosek poszkodowanego, złożony do wojewody. Decyzję w sprawie odszkodowania wyda właśnie wojewoda maksymalnie w ciągu 3 miesięcy. Decyzja ma być ostateczna, a odszkodowanie wypłacane w terminie trzydziestu dni.

Projekt zakłada, że przedsiębiorca niezadowolony z decyzji w sprawie odszkodowania, będzie mógł w ciągu 30 dni zaskarżyć całość do sądu.

Opozycja ten projekt popiera i ma go forsować. PiS podchodzi do tego sceptycznie, ale też nie mówi stanowczego "nie".

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Adam Glapiński przyznaje: NBP skupuje obce waluty

Opracowanie: